Tytuł: Sixtine. Pirackie wybawienie
Wydawnictwo: Egmont
Dla kogo: 7 – 14. Sporo tu nastoletniego buntu
O czym: Sixtine w końcu dowiaduje się, że jej ojciec jest czarodziejem, a duchy piratów, które jej do tej pory towarzyszą, są jego wysłannikami. Czuje, że wszyscy ją okłamywali, kłóci się nawet z najlepszymi przyjaciółmi. Teraz nie chce już niczyjej pomocy, przekonana, że lepiej jej będzie samej. Czy poradzi sobie sama? A może pogodzi się z piratami i przyjaciółmi?
Plusy: Ciekawe ilustracje, przygody, tajemnica, przyjaźń i niebezpieczeństwo. A do tego duchy, magia i stworzenia dziwnego powodzenia. Co tu dużo mówić, ta seria jest naprawdę ciekawa.
Do tego twarda oprawa, która jest matowa i jedynie miejscami laminowana na połysk, sprawiają, że już na pierwszy rzut oka album wygląda naprawdę fajnie.
Jak zawsze dla mnie też dużym plusem jest to, że Sixtine wpisuje się w konwencję historii, w których główną bohaterką jest dziewczyna, która wcale nie jest księżniczką i nie czeka na rycerza na białym koniu. To sprawia, że jest to komiks tak samo dla dziewczyn jak i dla chłopców.
Minusy: Nie zaobserwowałam.