Tytuł: Cedryk. Ciepło, cieplej… zimno!
Autorzy: Laudec, Cauvin
Wydawnictwo: Egmont
Dla kogo: 7+.
O czym: Ten album to zbiór zabawnych historyjek o chłopcu imieniem Cedryk i jego rodzinie. Opowieści są raczej krótkie. Czasem jedna strona, czasem kilka. A każda z nich opowiada o życiu i problemach jakie mogą spotykać chłopaka z podstawówki. Cedryk tych problemów ma jednak wyjątkowo dużo. Niezależnie od okazji, łatwo mu przychodzi coś zbroić, coś zamieszać, wpaść w jakieś tarapaty. A to spóźnia się na imprezę urodzinową i zostaje mu jedynie strój „dziewczyńki”, a to nie udaje się plan szybkiego wyjścia od starej ciotki mieszkającej z bandą kotów, a to jakiś nowy młody mistrz deskorolki pojawia się na osiedlu właśnie wtedy, kiedy Cedryk próbuje zrobić wrażenie na koleżance… Jednym słowem – pech.
Pierwsze wrażenie moich dzieci było takie, że jest to coś podobnego do Ptysia i Billa, ale bez psa, jednak po trochę bardziej wnikliwym zapoznaniu się z tekstem stwierdzam, że nie do końca. Wizulanie faktycznie oba komiksy są podobne, ale mam wrażenie, że Pytś i Bill jest trochę bardziej naiwny, dziecięcy. Więcej o tym piszę w części „Minusy”.
Plusy: Dużo tu dowcipu, a przygody przeżywane przez głównego bohatera są całkiem życiowe i pokazują jak brutalnie i niesprawiedliwie może wyglądać świat z perspektywy chłopaka w tym wieku. Również ilustracje są całkiem przyjemne, a fakt, że album podzielony jest na krótkie historyjki sprawia, że może być dobrą lekturą dla początkujących czytelników (więcej na ten temat tutaj).
Minusy: Mam mieszane uczucia odnośnie, nazwijmy to, postaw życiowych bohaterów. Bo niby pamiętam, jak to było kiedy jako dziecko nie bardzo lubiło się jakąś ciotkę, ale że dawała zawsze na lody, to od czasu do czasu się do niej zaglądało, oczywiście z nadzieją, że uda się to załatwić możliwie szybko. Ale jednak czasem wolałabym myśleć, że świat dzieci jest mniej wyrachowany. W tym komiksie jest właśnie trochę takich scen, które tego przekonania mnie pozbawiają. Na pewno nie jest też to komiks o porozumieniu w duchu NVC czy rodzicielstwa bliskości i często komizm wynika właśnie z tego pomieszania gdzie dziecięce problemy, próbują być rozwiązywane „dorosłymi” metodami.