Tytuł: Giganci. Siegfried
Wydawnictwo: Egmont
Autorzy: Egmont, Lorien, Christ
Dla kogo: 7-12 lat. Starsze dzieci mogą uznać komiks za zbyt naiwny. Młodsze mogą się bać .
O czym: Ogólnie ideą serii jest to, że w naszym świecie ukryte są tajemnicze stwory, połączone z naturą i obdarzone różnymi mocami, czyli tytułowi Giganci. Trzeba je obudzić, żeby razem mogły uratować świat, któremu zagraża niebezpieczeństwo.
To już druga część serii, a więc mamy nowego bohatera. Tym razem jest to chłopiec, który mieszka w wielkim domu z basenem, a mimo to nie jest szczęśliwy. Zwala to na swoją niepełnosprawność, ale z czasem jednak dochodzi do wniosku, że i ona ma swoje plusy. Tytułowy Siegfred ma jedenaście lat i w ostatnim czasie jakiś dziwny głos ciągnie go do wody. Kiedy okazuje się, że ten głos to tak naprawdę kolejny Gigant, w okolicy pojawiają się naukowcy z Crossland Corporation, agencji badawczej miliardera opętanego wizją nieśmiertelności. Zaraz po nich pojawia się Gigant kierowany przez wspomnianego miliardera I wywiązuje się walka… A więcej nie powiem, żeby nie spamować.
Plusy: Ciekawa historia, nagłe zwroty akcji, napięcie, przygoda. Fajne też, że bohaterem jest chłopak, który jeździ na wózku, bo w dziecięcej literaturze mało jest takich postaci. Osobiście podobają mi się też ilustracje, chociaż momentami są dość straszne.
Minusy: Tak jak i w pierwszej części komiksu tak i tu muszę zaznaczyć, że potwory są dość potworne i młodsze dzieci czy co bardziej wrażliwi rodzice mogą przy kontakcie z takimi ilustracjami odczuwać pewien niepokój.