Pamiętniki Wisienki i Walentyna.

Kolejny komiks, tym razem trochę zmieniona wersja bardzo lubianego przeze mnie komiksu – Pamiętniki Wisienki.

Tytuł: Pamiętniki Wisienki i Walentyna.

wisienka

Wydawnictwo: Egmont

Scenariusz: Joris Chamblain i Aurelie Neyret

Dla kogo: ciężko mi określić, dlaczego wyjaśnię we wpisie

O czym: Odkąd mama Wisienki i tato Walentyna stali się oficjalnie parą, planują podróż dookoła świata. Jednak Walentyn nie okazuje entuzjazmu jakiego oczekiwaliby od niego rodzice w tej sytuacji. W związku z tym, do akcji wkracza tajny agent Wisienka i próbuje odkryć, o co chodzi. Robi to w sposób bardzo dyskretny – podążając w zabawie za historią wymyśloną przez Walentego, w której to w ich domu z niewiadomych przyczyn zjawia się mały przestraszony kosmita. W związku z tą dwoistością mamy w książce dwie różne formy literackie – to co się dzieje naprawdę w domu Wisienki i Walentyna jest typowym komiksem. Kosmiczna misja jest dla odmiany formą pamiętnika.

Plusy: W dalszym ciągu bardzo podobają mi się ilustracje, ale muszę zaznaczyć, że dotyczy to raczej części komiksowej. Część pamiętnikowa niekoniecznie od mnie przemawia, za dużo w niej się dzieje. Z drugiej strony ta sama część pamiętnikowa (która jednak stanowi chyba większość książki) może być świetnym rozwiązaniem, które pomoże dzieciom nieprzepadającym jeszcze za czytaniem dłuższych tekstów, przejść od komiksu do powieści nieilustrowanych.

Świetnie, że książka porusza temat emocji, tłumaczy jak zmiany mogą na nas wpływać, pokazuje, że rodzice są po to, by dzieciom pomagać w radzeniu sobie z różnymi emocjami, nie tylko oczekiwać tych „pozytywnych”. Fajnie, że książka pokazuje, że nawet będąc samemu dzieckiem, tak jak Wisienka, można pomagać innym dzieciom w trudnych sytuacjach.

Fajne jest też to, że po przeczytaniu całej historii można sobie wyciąć głównych bohaterów, ubrać ich według upodobania i dalej przeżywać ich przygody.

Minusy: Dla mnie osobiście trochę za duża część książki opowiada o wymyślonych kosmicznych przygodach małego dziecka. Stąd też trudno mi określić dla jakiego wieku będzie to odpowiednia lektura. Do tej pory Wisienka nie była raczej komiksem dla najmłodszych czytelników, oceniałam ją raczej na minimum 8+. Tym razem wydaje mi się, że ta historia o małym zagubionym kosmitku nie wciągnie za bardzo dotychczasowych czytelników Wisienki. Byłaby raczej odpowiednia dla młodszych dzieci. Jednak problemy jakie porusza część komiksowa i sposób mówienia o nich jest znów jakby skierowany do dzieci starszych, a może nawet rodziców? Nie do końca to rozumiem, ale też nie wszystko muszę rozumieć, prawda? Moje dzieci streściły to w trzech słowach: „za mało komiksu”.

Dodatkowo mam wrażenie, że motyw edukacyjny dotyczący radzenia sobie z emocjami jest tu już bardzo blisko tej krawędzi, która sprawia, że jedne historie są wciągające, a inne odbierane przez dzieci jako pouczanie, co już nie jest takie fajne.

2022-01-27-21.13 wisnia wisniak