Zgadnij kto to? – Zagadkowa książka dla dzieci

Lubicie książki-gry? My bardzo. Cieszymy się więc, że jest ich coraz więcej i staramy się sprawdzać nowe pozycje. Dlatego dzisiaj do recenzji seria „Zgadnij kto to?”

Seria: Zgadnij kto to?

Tytuł: Śledztwo w Nowym Jorku. – Dziecko Słońca.

_MG_3072

Wydawnictwo: HarperKids

Dla kogo: 6-12 lat. Młodsze dzieci mogą nie zrozumieć wskazówek, dla starszych będzie prawdopodobnie zbyt dziecinna.

O czym: Seria ta jest zbudowana na podstawie gry o tym samym tytule, w której jak pewnie większość z Was wie, trzeba wytypować osobę na podstawie eliminacji (nie ma zielonych oczu, ma kapelusz, krótkie włosy itd.) Bohaterami są dzieci, które z różnych powodów (bo książka ma na razie 4 części) są wplątane w różnego typu śledztwa. W Nowym Jorku, dzieci starają się odgadnąć, kto dokonuje kradzieży. W dżungli natomiast starają się odszukać legendarne Dziecko Słońca, które ma pomóc wyprawie archeologicznej.

Zasady: Na początku książki mamy zdjęcia wszystkich ewentualnych podejrzanych z kwadracikami do zaznaczenia „Winny/Niewinny”. Czytając natykamy się na kolejne wskazówki, a po każdej wskazówce musimy wykreślić kogoś z listy podejrzanych. Wskazówki są oznaczone i nie trzeba ich szukać w tekście.

Plusy: Ciekawy pomysł oparcia książki na bazie gry. Względnie dobrze oznaczone wskazówki ukryte w tekście, a w razie potrzeby są też podpowiedzi. Żeby przypadkiem ktoś nie odczytał wskazówki, napisane są one od prawej do lewej strony – to też wydaje mi się dobrym pomysłem. Plus też za to, że w zakończeniu mamy możliwość prześledzenia naszych odpowiedzi wspólnie z bohaterami, w ramach podsumowania.

Minusy: Niestety, najwyraźniej dobry pomysł to nie wszystko. W moim odczuciu seria jest niedopracowana. Powiem tak – przeczytałam najpierw sama część o Nowym Jorku i… się zgubiłam. Nie byłam w stanie dojść do wniosków, do których doszli autorzy. Pomyślałam „Za bardzo się wczuwam, rozkminiam, szukam dziury w całym… Przeczytam z chłopakami, pewnie odpowiedzi będą dla nich oczywiste.” Ale nie były. Chłopaki wyłożyli się dokładnie w tych samych miejscach, co ja. I tak samo jak ja doszli do wniosku, że informacji podanych w podsumowaniu nie było nigdzie w treści fabuły. Wniosek?

Podpowiedzi są albo bardzo oczywiste, albo bardzo dziwne i nie mające związku z fabułą (np. jaki kolor ma twarz chłopca kiedy się spieszy?) Co więcej – niektóre podpowiedzi wykluczały nam się nawzajem. Włos jest czerwony, ale nie jest w kolorze z amerykańskiej flagi… WTF?

Również fabuła ma pewne… słabe punkty (na które zwróciły uwagę moje dzieci, żeby nie było, że ja się czepiam) w stylu powalającego z nóg rzutu gazetą (i jeszcze kilku innych).

Dla mnie też trochę za bardzo wieje edukacyjnym zamysłem. Nie zrozumcie mnie źle – my bardzo lubimy edukacyjne książki, ale jak czytamy kryminał, to nie chcemy, żeby co kilka linijek wciskano nam „ciekawostki” o Nowym Jorku. Chyba, że ktoś umie to zrobić zgrabnie i z gracją (jak np. w kronikach Archeo). Tutaj niestety było widać, że wiadomości są wpychane trochę na siłę.

Żeby nie było – nie chciałam oceniać całej serii na podstawie jednej książki, więc spróbowaliśmy jeszcze „Dziecko Słońca”. Niestety – większość naszych nieprzychylnych uwag się potwierdziła, więc po kolejne części niestety raczej nie sięgniemy.

Podsumowując – mam wrażenie, że autorzy chcieli do książki włożyć za dużo naraz i po prostu nie pykło.

 

_MG_3073 _MG_3074 _MG_3076 _MG_3075 _MG_3077