Nie wiem czy wiecie, ale w tym roku rozpoczęliśmy ze starszym Kluskiem przygodę z edukacją domową. Związane są z tym różne zmiany. Ot choćby to, że od tej pory to na mojej (i trochę Kluska) głowie jest zdobywanie i gromadzenie wszelkich pomocy edukacyjnych. Co jest o tyle trudne, że w naszym mieszkaniu już nie ma na nic miejsca. Dlatego decydując się na jakiś nowy zakup najczęściej zastanawiam się najpierw, czy dane narzędzie będę mogła wykorzystać w więcej niż jednej funkcji. Dobrym przykładem pomocy wielofunkcyjnych są karty. Już z założenia zajmują mało miejsca, a to oznacza też, że zawsze można je zabrać na jakiś wyjazd czy do poczekalni u lekarze, kiedy zapowiada się długa kolejka. Jednym z naszych ostatnich nabytków są karty „Kieszkonkowiec matematyczny” od Kapitana Nauki, ale uwierzcie mi, że przy odrobinie wyobraźni, uczą nie tylko matematyki.
1) Nauka tabliczki mnożenia
To podstawowe zastosowanie tych kart. Instrukcja podaje nam 6 różnych gier, dzięki którym można uczyć się i utrwalać tabliczkę mnożenia. Obecnie nasza ulubiona to bingo (wykładamy 9 kart jak na obrazku, z drugiej kupki losujemy wyniki. Jeśli działanie na którejś z kart daje wynik zgodny z wylosowaną kartą, zakrywamy obrazek. Wygrywa ta osoba, która pierwsza z zakrytych kart ułoży linię prostą), ale przy odpowiedniej modyfikacji talii można też wymyślić inne gry – ot choćby tradycyjną wojnę czy Piotrusia.
2) Nauka angielskiego (lub jakiegokolwiek języka)
Skoro na każdej karcie jest jakiś obrazek karty te bez problemu można potraktować jak karty obrazkowe do nauki języka. Przykładowa gra z kartami obrazkowymi: układamy 5-6 kart przed dzieckiem, obrazkiem do góry. Każdy obrazek nazywamy i prosimy dziecko, żeby powtórzyło. Następnie przekręcamy karty obrazkiem do dołu (ale kolejność ułożenia kart zostawiamy, tak jak była). Teraz czas na użycie pamięci – pytamy „Where are the mountains?” „Where are the…?” itd. aż dziecko odkryje wszystkie karty. Więcej pomysłów na zabawy językowe z kartami obrazkowymi znajdziecie tutaj – 3 zabawy z kartami obrazkowymi
3) Opowiadanie historii
To bardzo prosta zabawa, która pozwala rozwijać wyobraźnię i umiejętność opowiadania historii. Układamy karty w stos, obrazkami do dołu. Następnie pierwsza osoba odkrywa kartę z wierzchu i musi użyć przedmiotu narysowanego na karcie, żeby zacząć historię, np. „Dziadek poszedł do ogrodu zbierać OGÓRKI.” Następna osoba odkrywa kolejną kartę i musi dodać kolejne zdanie, tak aby wykorzystać słowo z karty i jednocześnie, żeby historia w dalszym ciągu miała jakąś sensowną fabułę, np. „Zobaczył jednak, że GROCH też już dojrzał.” To samo robi następna osoba i następna, aż do wyczerpania talii „Niestety zanim zdążył wziąć się do roboty, do ogródka wpadł PIES sąsiadów.” „W pysku miał paczkę ZAPAŁEK”… I tak dalej i tak dalej… U nas zawsze przy tej zabawie jest bardzo dużo śmiechu.
Macie inne pomysły na wykorzystanie takich kart? Chętnie się dowiem.
Jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś ze swoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”