Tytuł: Sami. Nocne dziecki. Tom 9.
Wydawnictwo: Egmont
Autor: Gazzotti Vehlmann
Dla kogo: nie dla dzieci. Pierwszy tom oceniłam na 8+, ale po przeczytaniu drugiego i trzeciego stwierdzam, że to raczej nie jest komiks dla dzieci, podtrzymuję to zdanie.
O czym: To historia dzieci, które wskutek jakiegoś dziwnego zjawiska zostają same w mieście. W dodatku narażone na całą masę niebezpieczeństw, z których nie wszystkie są w stanie zidentyfikować. Dzieciaki w końcu wiedzą, co naprawdę się wydarzyło, jednak to wcale nie znaczy, że są bezpieczne. W dalszym ciągu uczą się zasad rządzących nowym światem. Nie ma też pewności co do tego, które z nich jest zapowiedzianym wybrańcem złych mocy.
Plusy: Wciągający, szybka akcja, ciągłe zmiany. Fabuła się jak najbardziej klei, a akcja trzyma w napięciu. Różnorodni bohaterowie, którzy jednak przez całą historię utrzymują swoje charakterystyczne podejście do życia. Od strony psychologicznej każdy z tych bohaterów jest naprawdę spójny, a ich reakcje na to, co się dzieje są przez autora wyraźnie przemyślane. Komiks jest też takim trochę odbiciem świata dorosłych w oczach dzieci. Mnie osobiście zmusił też do zastanowienia się nad tym, czemu pewne rzeczy uważam za odpowiednie dla dzieci, a inne – nie. Ogólnie bardzo fajny komiks. I naprawdę w napięciu czekam na kolejną część, ale, moim zdaniem, nie jest to lektura dla dzieci.
Minusy: Krew, przemoc, broń, śmierć, strach i ból… Jednym słowem – nie jest to komiks dla dzieci.