Tytuł: Dog Man. Szkarłatna obroża.
Tekst i ilustracje: Dav Pilkey
Wydawnictwo: Jaguar
Dla kogo: 5 – 12. Oraz zdecydowanie również dla rodziców. Starsze nastolatki mogą nie docenić siły dobra, która bije z komiksu, ale czytając ten komiks jako dorosła już (chociaż może nie poważna) osoba naprawdę znalazłam w nim sporo dla siebie.
O czym: Jeśli nie znacie Dogmana, to szybkie wprowadzenie – to przygody Dog Mana (czyli połączenia policjanta i jego psa, którzy ulegli strasznemu wypadkowi i na sali operacyjnej zostali połączeni w jedno) oraz jego przyjaciół. Dogman po raz kolejny musi bronić miasta, tym razem w kolorze czerwonym. A wszystko przez pewnego skunksa, którego zapach trzeba było wywabiać sokiem pomidorowym.
Plusy: Prawdopodobnie wiele rozsądnie myślących osób, po przeczytaniu mojego opisu na temat tego, o czym jest ten komiks, pomyśli, że takie głupoty nie mogą mieć dobrych stron. Nic tylko otumanianie dzieci kolejnym chłamem nastawionym na niski poziom wulgarnego dowcipu. Ale tak naprawdę takie myślenie będzie bardzo błędne. W gruncie rzeczy, są to naprawdę mądre przygody i przemyślenia dotyczące np. przyjaźni, odwagi, współpracy, odrzucenia…
Plus oczywiście też za humor. Oraz za to, że czytając książkę już jako dorosła osoba mogę sobie przypomnieć, jakie było moje spojrzenie na pewne sprawy, kiedy byłam dzieckiem. Oraz za nawiązania do klasyki.
Minusy: Pisałam już o tym, ale powtórzę, po pierwsze szczególnie wrażliwe dzieci (rodzice) mogą mieć problem z samą ideą stojącą za tą historią, czyli brutalnym wypadkiem policjanta i jego psa oraz makabryczną operacją. Minusem może być też ta trochę „głupkowata” (z braku lepszego słowa) powierzchowność, po której nawet ja sama oceniłam początkowo tą serię, stwierdzając, że to nie może być nic mądrego. Na szczęście moje dzieci czasem (zaznaczam – czasem!) wiedzą lepiej.