Tytuł: Giganci. Celestin
Dla kogo: 7-14 lat. Starsze dzieci mogą uznać komiks za zbyt naiwny. Młodsze mogą się bać .
O czym: Ogólnie ideą serii jest to, że w naszym świecie ukryte są tajemnicze stwory, połączone z naturą i obdarzone różnymi mocami, czyli tytułowi Giganci. Trzeba je obudzić, żeby razem mogły uratować świat, któremu zagraża niebezpieczeństwo.
W czwartej części poznajemy kolejne dziecko połączone z Gigantem. Celestin pochodzi z Kongo i ma niezwykły dar rozumienia maszyn i metalowych przedmiotów. Dar ten pochodzi od jego Giganta Tyrla. Wspólnie wyruszają by dołączyć do dzieci, o których słyszeli w telewizji, by nauczyć się jak powstrzymać grożące światu niebezpieczeństwo.
Co prawda do ostatecznej walki zostało jeszcze trochę czasu, ale właściciel Crossland Corporation, miliarder opętany wizją nieśmiertelności, który w poprzedniej części połączył się z jednym z Gigantów już sieje spustoszenie. Jak to wszystko się zakończy?
Plusy: Ciekawa historia, nagłe zwroty akcji, napięcie, przygoda, walka z niesprawiedliwością. Podoba mi też to, że książka porusza temat zmian klimatycznych i piękna przyrody. Cieszę się też, seria ma bardzo zróżnicowanych bohaterów pod względem zarówno płci, jak i narodowości. Osobiście podobają mi się też ilustracje, chociaż momentami są dość straszne.
Minusy: Pisałam już o tym, ale może przypomnę – potwory w komiksie są dość potworne i nie każde dziecko (i rodzic) lubi takie rzeczy.