Tytuł: Pięknie się różnimy
Tekst: Tracey Turner
Ilustracje: Asa Gilland
Wydawnictwo: HarperKids
Dla kogo: 5-9 lat. Dla starszych raczej zbyt dziecinne i powierzchowne traktowanie tematu.
O czym: O tym, jak się różnimy. Autorzy po kolei przeprowadzają nas przez kwestie tego, czym mogą różnić się między sobą dzieci. Jest o tym jak się uczymy, jakiej jesteśmy narodowości, jakiej kultury. Jest też o różnych rodzinach, nie tylko takich, gdzie jest mama i tato. Jest o różnicach płci z zastrzeżeniem, że nie wszystkie osoby można przypisać do podziału na chłopiec/dziewczynka. Jest o niepełnosprawnościach różnego typu. Jest o autyzmie. Ale jest też dużo o tym, że wiele nas łączy i o tym, jak ważna jest życzliwość i tolerancja.
Plusy: Na pewno plus za kolorowe ilustracje i ogólnie za bardzo estetyczne wydanie książki – twarda oprawa, lakierowana punktowo, duży format, wyraźne kolory. Plus również za temat – moim zdaniem to niezwykle ważne, by mówić o tym, że każdy z nas jest inny i nie ma potrzeby próbować być kimś kim się nie jest. Plus za tworzenie postaw tolerancji, życzliwości. Plus za pokazanie, że właśnie różnice między nami sprawiają, że możemy się rozwijać i uczyć od siebie wzajemnie. Fajnie, że autorzy nie bali się trudnych tematów, takich jak tożsamość płciowa czy rodzice innych orientacji seksualnych (chociaż ogólnie temat orientacji seksualnej nie jest tu poruszany, bo mówimy o tematach, które dotyczą młodszych dzieci).
Minusy: Mam wrażenie, że nie zawsze udało się autorce odpowiednio wyważyć złożoność tematu i możliwości rozumienia świata małego czytelnika. Czytając ją, kilka tematów musiałam trochę dzieciom rozszerzyć, bo zostały tylko rzucone hasła i moje dzieci nie bardzo wiedziały, co mają one wspólnego, np. „Moja rodzina to Romowie. Czasem ludzie mówią o nas nieprzyjemne rzeczy.” Moje dzieci nie rozumiały, o co w tym chodzi, a to tylko tekst z chmurki (wypowiedź dziecka), bez żadnego tłumaczenia. Więc w kilku miejscach może być potrzebna pomoc dorosłego.
Mój starszy syn (lat 11) narzekał też na mnogość, jak to ujął, „banalnych prawd”, w stylu „możesz być tym, kim chcesz” czy „Różnimy się od siebie, ale mamy też ze sobą wiele wspólnego”. Jednocześnie przyznał, że było tu trochę słów, których nie rozumiał, wyrażając obawę, że „dla starszych dzieci to trochę za banalne i oczywiste, ale młodsze dzieci mogą niektórych rzeczy nie zrozumieć”. Trochę się z nim zgadzam, dlatego uważam, że książka jest raczej świetną lekturą do wspólnego czytania z dorosłym. Może naprawdę zapoczątkować wiele ciekawych i dyskusji, ale przy samodzielnym czytaniu młodsze dzieci mogą nie wszystko zrozumieć, a starsze – zrezygnować po pierwszych stronach, na których jest chyba najwięcej takich banalnych (oczywiście dla starszych dzieci) oczywistości.