Tytuł: Sami. Nożownik z Fortville.
Wydawnictwo: Egmont
Autor: Gazzotti Vehlmann
Dla kogo: nie dla dzieci. Pierwszy tom oceniłam na 8+, ale po przeczytaniu drugiego, strwierdzam, że to raczej nie jest komiks dla dzieci. Jest o dzieciach, które piją alkohol, bawią się bronią, strzelają do ludzi, ranią się nożami… No po prostu nie dla dzieci.
O czym: To historia dzieci, które wskutek jakiegoś dziwnego zjawiska zostają same w mieście. Nie ma dorosłych, nie ma w zasadzie nikogo poza nimi i wkurzonymi dzikimi zwierzętami, które uciekły z zoo. Dzieciaki już zaczynają sobie radzić po momencie zaskoczenia z pierwszego tomu. Przeprowadzają się do hotelu i korzystają z życia bez dorosłych. Pojawiają się też kłótnie, bo jeden z bohaterów próbuje się zachowywać odpowiedzialnie, co nie podoba się reszcie. Ale prawdziwy problem zaczyna się, kiedy wychodzi na jaw, że w mieście jest ktoś jeszcze – zamaskowany nożownik, który próbuje zrobić dzieciakom krzywdę. Udaje im się go złapać (ale dopiero po tym, jak rani jednego z kolegów) i wtedy okazuje się, że… No dobra, aż tak nie będę zdradzać.Może ktoś z Was zechce przeczytać, bo komiks jest naprawdę niezły. Tyle że nie dla dzieci.
Plusy: Wciągający, szybka akcja, ciągłe zmiany. Fabuła się jak najbardziej klei, a akcja trzyma w napięciu. Różnorodni bohaterowie, którzy jednak przez całą historię utrzymują swoje charakterystyczne podejście do życia. Od strony psychologicznej każdy z tych bohaterów jest naprawdę spójny, a ich reakcje na to, co się dzieje są przez autora wyraźnie przemyślane. Ogólnie bardzo fajny komiks. Ale nie dla dzieci.
Minusy: Dużo przemocy. Co zasadniczo sprawia, że komiks nie nadaje się dla dzieci. Ale o tym już chyba mówiłam…