Tytuł: Louca. Twarzą w twarz.
Autor: Bruno Dequier
Wydawnictwo: Egmont
Dla kogo: 8+
O czym: Kolejna część przygód chłopca o imieniu Louca, fana piłki nożnej, któremu jednak nie wszystko wychodzi. A raczej niewiele co wychodzi. W jego sportowej karierze pomaga mu duch byłego kapitana szkolnej drużyny. I tym razem mam ważenie, że komiks jest bardziej o nim, niż o pechowym chłopcu.
Powoli odsłaniają się przed nami tajemnice jego historii i chociaż jeszcze nie wiemy, co dokładnie się stało i czemu jego duch zamieszkuje tereny szkoły, to dowiadujemy się o nim znacznie więcej, niż w części pierwszej.
Plusy: Ciekawa fabuła, sporo się dzieje, jest też całkiem zabawnie. Dla fanów piłki nożnej prawdopodobnie plusem będzie też temat. Fajnie też, że głównym bohaterem jest chłopak bez specjalnych zdolności, czy osiągnięć.
Plus też za budowanie napięcia i takie umiejętne odsłanianie kolejnych elementów tajemnicy naszego ducha. Naprawdę mam ochotę dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.
Również ilustracje przypadły nam do gustu. Są na pewno bardzo emocjonalne, emocje bohaterów uwidaczniają się na kolejnych planszach bardzo mocno.
Minusy: W dalszym ciągu trochę przeszkadza mi podejście do kobiet, które ten komiks prezentuje. Nie ma już może cycków i dekoltów, ale w dalszym ciągu dziewczyny są tu raczej tłem, widownią, która ma odbierać wspaniałe popisy męskiej części bohaterów.