Tytuł: Myśli, które zmieniły świat. Albert Einstein. Teoria względności
Tekst: Carl Wilkinson
Ilustracje: James Weston Lewis
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Dla kogo: 8+, ale tylko jeśli książka miałaby być czytana wspólnie z dorosłym (lub dziecko było niezmiernie zainteresowane fizyką i miało już jakąś wiedzę na jej temat). Do samodzielnego czytania – nie wiem, 10 to raczej za mało, może 12, może 15. Dlaczego tak – wytłumaczę dalej.
O czym: Spróbujcie zgadnąć, o czym może być ta książka. Oczywiście o Einsteinie i jego teoriach. Nawet bardziej o teoriach niż o samym Einsteinie, chociaż życiorys tego naukowca miał wpływ na powstanie tych teorii, więc książka co raz wraca do tego tematu.
Na początku poznajemy pana Alberta, potem przez kilka stron poznajemy świat takim, jakim znał go on. Czyli dowiadujemy się jakie teorie naukowe obowiązywały, kiedy Einstein dokonywał swoich odkryć. Co ludzie myśleli na temat grawitacji, czasu, względności itp.
A potem to już po kolei zapoznajemy się z teoriami Einsteina, które zmieniły świat. Dowiadujemy się, jak do nich doszło, o co w nich chodzi i jak to wpłynęło na świat, który znamy dziś.
Plusy: Bardzo dużo wiedzy wytłumaczonej w przystępny sposób. Piękne wydanie – duży format (272x370mm), twarda oprawa, ciekawe ilustracje.
Bardzo podoba mi się kolejność przekazywania wiedzy, przez autora. To nie jest stwierdzenie „Einstein wpadł na taki, a taki pomysł. Einstein wielkim naukowcem był.” Nie. Po pierwsze dowiadujemy się, co myśleli naukowcy w czasach Einsteina. Dlaczego, moim zdaniem, jest to ważne? Bo tylko patrząc z perspektywy czasów, w których żył, można zobaczyć jak wielką miał wyobraźnię i jak bardzo wpłyną na zmianę postrzegania świata. Przy naszej obecnej wiedzy, niektóre jego pomysły mogą się wydawać banalne i oczywiste, ale wiedząc jak powstały i jak bardzo odbiegały od tego, co myśleli wówczas inni naukowcy, widzimy jak bardzo rewolucyjne były to pomysły.
Po drugie, czytając tą książkę łatwo zauważyć, że praca naukowca to tak naprawdę praca, i to nie jest tak, że wielcy naukowcy od razu wszystko wiedzieli, nie. Większość odkryć, to godziny myślenia, zastanawiania się, formułowania i obalania różnych teorii. To że się czegoś nie wie, nie jest powodem do wstydu, a jedynie do szukania odpowiedzi.
Minusy: Chociaż książka jest napisana w dość przystępny sposób, a autor bardzo dobrze tłumaczy różne rzeczy, to jednak do czytania potrzebny jest ktoś, kto ma podstawową choćby wiedzę z dziedziny fizyki. Piszę to jako minus, bo obawiam się, że jeśli książka trafi w ręce dziecka, które nie będzie miało kogoś, kto niektóre rzeczy „dotłumaczy” i rozwieje pewne wątpliwości, to po prostu uzna temat za nudny lub zbyt trudny. Dlatego właśnie ciężko mi jest określić w jakim wieku dziecko mogłoby samodzielnie czytać tą lekturę. Potrzeba tu bowiem trochę wiedzy o świecie i nauce, której dziesięcio- czy nawet jedenastolatek prawdopodobnie nie ma.
Zaznaczę jednak, że dla mnie osobiście – jako dla osoby już dorosłej – jest to pozycja, która wręcz idealnie zbiera w jedną całość okruchy naukowej wiedzy, które to tu, to tam docierały do mnie przez całe życie i systematyzuje to wszystko.