„Obyś żył w ciekawych czasach” – powiadają. Niestety życie w ciekawych czasach dostarcza nam (i naszym dzieciom) też wielu różnych emocji. Często takich, z którymi nie jest łatwo sobie poradzić. Dlatego po raz kolejny chciałam polecić Wam serię „Akceptuję, co czuję”. Właśnie wyszły dwie nowe części.
Seria: Akceptuję, co czuję
Tytuły: Złość – jak sobie z nią poradzić. Moja rodzina.
Wydawnictwo: HarperKids
Dla kogo: dla dzieci 7 do 12 lat. Muszą umieć już przynajmniej trochę czytać i znać litery, bo część zadań jest oparta właśnie na tym, że dziecko samo musi coś przeczytać. Starsze dzieci mają też już zdecydowanie inne problemy i przykłady przytoczone w książce mogą być niepowiązane z ich życiem.
O czym: Seria pomaga dzieciom radzić sobie z różnymi uczuciami. Tym razem mamy jedną książkę poświęconą złości. Druga – z jednej strony porusza temat tego, że dzisiaj rodziny wyglądają różnie, z drugiej – że w każdej rodzinie spotykamy problemy, każda rodzina dostarcza emocji zarówno tych przyjemnych, jak i trudnych i co robić, żeby sobie z tym wszystkim poradzić.
Plusy: Bardzo ważne tematy poruszone w ciekawy i dość prosty sposób. Dużo przykładów sytuacji do których dzieci mogą się odnieść. Różnorodne i ciekawe zadania, które pozwalają zdać sobie sprawę z różnych procesów, które się dzieją w nas, kiedy przeżywamy emocje i stanowią świetny sposób na nawiązanie z dzieckiem rozmowy na ten temat. Dodatkowo książki dają dzieciom realne narzędzia, które pozwalają lepiej panować nad własnymi emocjami (np. winda oddechu, która pomoże skupić się właśnie na nim, koło uwalniania złości, które przypomina dziecku co można zrobić, kiedy czujemy narastającą złość, drzewo zasad dobrego życia, czy karteczki do wyrażania wdzięczności).
Bardzo dobrym pomysłem jest też poradnik dla rodziców umieszczony zawsze na końcu książki – stosunkowo krótkie, ale treściwe podsumowanie rzeczy, o których mówi książka, tak byśmy jeszcze lepiej mogli pomagać naszym dzieciom w dziedzinach, w których mają problemy.
Minusy: Na pewno można się przyczepić do jakichś tam szczegółów, może nie wszystkim spodobają się ilustracje, może od czasu do czasu zdarzy się, że emocje na którejś narysowanej twarzy nie są łatwe do rozpoznania, albo jakieś zadanie dziecko zrozumie inaczej niż autor, który je tworzył, ale to naprawdę jednostkowe przypadki, bo książki są zdecydowanie warte polecenia i bardzo pomocne w rozmawianiu z dziećmi o naprawdę trudnych i ważnych sprawach.