Pewnie wiele z Was zna pojęcie samo-regulacji. Jednym z jej założeń jest to, że każdy z nas ma ograniczoną ilość energii, którą zużywamy nie tylko na pracę czy naukę, ale też do walki z różnego rodzaju „stresorami”. Jeśli brakuje nam energii, nazywanej tu często paliwem, to nie mamy siły „walczyć” z rzeczami, które nam przeszkadzają i bardzo łatwo wyprowadzić nas z równowagi. Ta zasada dotyczy zarówno dorosłych, jak i dzieci. Książka, którą przedstawię poniżej ma za zadanie właśnie uświadamianie dzieci jak i dorosłych, jak sobie radzić na co dzień z problemem braku „paliwa” i nie tylko.
Tytuł: Self-regulation. Nie ma niegrzecznych dzieci. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać kiedy emocje biorą górę.
Autorka: Agnieszka Stążka-Gawrysiak
Ilustracje: Anna Teodorczyk
Wydawnictwo: Znak
Dla kogo: Dla przedszkolaków i ich rodziców. Może pierwszaki jeszcze się załapią, starsze dzieci mogą nie chcieć słuchać tych historii ze względu na to, że bohaterami są maluchy z przedszkola, aczkolwiek jeśli Waszemu starszakowi nie przeszkadza słuchanie o maluchach, to może się z tych opowiadań też dużo dowiedzieć.
O czym: Książka to siedem opowiadań o życiu rodzeństwa i ich znajomych. Każde opowiadanie dotyczy trochę innego problemu z jakim dzieci i rodzice muszą sobie poradzić. Znajdziecie tu opisywany wcześniej problem „braku paliwa”, ale też nadwrażliwości, problemów ze skupieniem się na wykonywanych czynnościach czy dziecięcego braku wiary w siebie.
Każde opowiadanie to po prostu jakaś historia z życia rodziny, gdzie prędzej czy później biorą górę jakieś dziecięce emocje, te emocje są w prosty sposób przełożone na język zrozumiały dla słuchających dzieci, a potem mamy szansę obserwować jak dorośli radzą sobie w takich sytuacjach.
Dodatkowo po każdym rozdziale jest oddzielna część dla dorosłych, gdzie autorka tłumaczy już bardziej „dorosłym” językiem skąd wynikają niektóre zachowania dzieci, jak sobie z nimi radzić i jak ważne w tym wszystkim jest to, żeby rodzic zadbał najpierw o własne potrzeby i zasoby energetyczne.
Plusy: Jeden wielki plus za samo założenie, czyli za książkę, która pomaga tłumaczyć dzieciom ich emocje, bez poczucia winy, jednocześnie dając rodzicom narzędzia, do rozwiązywania różnych kryzysów dnia codziennego. Poza tym proste historie, które opisują codzienne życie dzieci, dzięki czemu małym czytelnikom ławo zrozumieć sytuację i utożsamić się z emocjami bohaterów.
Plus za dodatkową część dla rodziców, gdzie bez konieczności zapoznawania się z całą koncepcją self-reg można znaleźć rozwiązanie potrzebne na już. Bo przecież często rodzice nie mają czasu i energii by czytać kolejne książki o wychowywaniu dzieci. A tu jest szansa, że czytając dziecku bajkę na dobranoc, sami się czegoś nauczymy, coś zrozumiemy, znajdziemy jakieś rozwiązanie trudnej dla nas sytuacji. Jest wtedy też większa szansa, że widząc jak działa self-reg na konkretnych przykładach, zagłębimy się w ten temat.
Minusy: Hmm… Jeśli miałabym się czepiać, to czytając tą książkę miałam czasami przekonanie, że pomija ona fakt, że samo-regulacja rodzica nie jest wcale czymś prostym i łatwym. Nie zawsze prowadząc zmęczone i głodne dziecko z przedszkola mamy w perspektywie, że tam w domu już tata smaży naleśniki i za chwilę nakarmi dzieci i pozwoli nam chwilę odetchnąć i się uspokoić po piętnastu wybuchach dziecięcej złości w drodze do domu. Często jest tak, że nie ma komu zająć się tym dzieckiem i dać odpocząć mamie, że mama nie tylko zajmuje się złością dziecka, ale też swoim zmęczeniem i ma świadomość, że po powrocie do domu musi jeszcze zrobić coś do jedzenia zanim będzie w stanie nakarmić dziecko. A ją samą od odpoczynku też jeszcze dzieli bardzo wiele.
Oczywiście dorosły ma dużo większe możliwości o zadbanie o siebie niż nam się czasami wydaje i naprawdę warto zająć się tym tematem, po prostu wydaje mi się, że w tej konkretnej książce wygląda to zbyt łatwo, a rozwiązania tu pokazane czasami są poza naszym zasięgiem. Jak w bajkach.
Aczkolwiek większość narzędzi do radzenia sobie z dziecięcymi problemami jest jak najbardziej do wykorzystania w rzeczywistości, to jednak osoby, które nie miały wcześniej do czynienia z self-reg mogą odnieść wrażenie, że te opowiadania to po prostu bajki.
