– Mamo, już! – ciągnie mnie za rękaw Misiek po wyjściu od logopedy.
– Tak, tak… – odpowiadam nie odrywając oczu od książki.
– Mamo!!! – Misiek należy do osób, które łatwo nie dają za wygraną, podniosłam więc wzrok na moje dziecko, które już bardzo chciało iść do domu.
– Poczekaj Misiu, jeszcze tylko trzy strony – powiedziałam błagalnie. Misiek się tylko zaśmiał, ale usiadł i grzecznie poczekał aż skończę.
A co czytałam? Czy jeśli powiem, że książkę dla dzieci, to będzie duży wstyd?
Seria: Światła północy
Tytuł: Uczennica wyroczni
Wydawnictwo: Egmont
Dla kogo: 7+. Co prawda wydawnictwo określiło, że jest to książka dla wszystkich, mi się jednak wydaje, że dla młodszych dzieci jest tu trochę za dużo scen walki, które są często bardzo realistycznie odwzorowane. Ważne – jest to książka zarówno dla dziewczyn jak i dla chłopaków (piszę o tym, bo mam wrażenie, że po okładce ciężko się domyślić).
O czym: Jeśli nie czytaliście pierwszej części, to w skrócie: Dziewczynka w noc po swojej konfirmacji trafia do magicznej krainy Jotundale, czyli do Krainy Olbrzymów. Spotyka tam istoty przyjazne i mniej przyjazne. Rozmawia ze zwierzętami, ratuje ważkę, której skrzydła mają magiczną moc i znajduje nowych przyjaciół. W kolejnej części okazuje się, że w tej magicznej krainie, poza przyjaznymi stworzeniami jest też wiele osób, które chcą zrobić krzywdę jej i jej przyjaciołom. A wśród nich dziewczynka pochodząca z Ludu Gór, która na żądanie wyroczni ma pomóc jarlowi w znalezieniu sposobu na pokonanie straszliwego morskiego potwora.
Plusy: Ogólnie rzecz biorąc seria ta, dla mnie, jest takim pomieszaniem słodkich zwierzątek i piękna przyrody z krwawą nordycką mitologią. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe i wciągające połączenie.
Podobają mi się ilustracje, wciągnęła mnie fabuła, podoba mi się nawet, to że komiks łączy spokojną wizję przyrody i agresję nordyckiej mitologii. Robi to bowiem bardzo naturalnie (przynajmniej moim zdaniem), bo przecież natura sama w sobie jest i piękna i okrutna.
Podoba mi się też samo nawiązanie do magicznego świata legend ludów północy. Ogólnie wydaje mi się, że jest to bardzo udana seria.
Minusy: Niektórym na pewno nie przypadnie do gustu przemoc i agresja, która tu niezaprzeczalnie jest. Dodatkowo, moim osobistym zdaniem mylące są okładki tej serii, które w moim odczuciu sugerują historię zbliżoną do „Krainy Lodu” odpowiednią głównie dla małych dziewczynek. Pisałam już o tym kiedy wspominałam pierwszą część serii, ale powtórzę, że mało brakowało, a nie sięgnęłabym po pierwszy tom. Moje dzieci na wygląd oceniły ją jako „dziewczyńską” (a zaznaczę, że czytają już kilka serii komiksowych o dziewczynach i bardzo je lubią). Na szczęście coś mnie tknęło i jednak wzięłam. Teraz bardzo się z tego cieszę.