Serdecznie witam Was na blogu po urlopie. A ponieważ przez te dwa tygodnie nazbierało mi się trochę ciekawych książek, o których chciałabym Wam opowiedzieć, szykujcie się na rwącą rzekę recenzji w nadchodzących dniach.
A zaczniemy od serii, którą już Wam pokazywałam, poświęconej biografii sławnych naukowców. Niedawno wyszły dwa kolejne tomy.
Seria: Najwybitniejsi naukowcy
Tytuł: Einstein. Przeskok kwantowy. – Arystoteles. Głód wiedzy.
Autorzy: Jordi Bayarri, Dani Seijas
Wydawnictwo: Egmont
Dla kogo: dla dzieci 6 do 12 lat. Może też być dobrym uzupełnieniem lekcji historii, fizyki czy filozofii dla starszych dzieci, ale prawdopodobnie nie będą już one uważały tej lektury, za czytanie dla przyjemności.
O czym: Oczywiście o życiu i pracy Einsteina i Arystotelesa. Fabuła obu książek jest poprowadzona mniej więcej w ten sam sposób. Zaczynamy od poznania naszego bohatera w dzieciństwie, pokrótce zaznajamiamy się z jego rodziną i wartościami jakie w niej panowały, potem bohater rośnie, odkrywa swoje powołanie, ale niestety nie żyje długo i szczęśliwie, bo po drodze zawsze wydarza się coś, co zaburza idylliczne szczęście. Niezależnie od tego, czy są to wojny w starożytnej Grecji, czy w dwudziestowiecznej Europie, droga do sławy i szczęścia nie jest nigdy usłana różami. Ważne jednak, że bohaterowie pomimo przeszkód podążają za tym, co jest dla nich ważne.
Plusy: Tak jak pisałam już odnośnie pierwszych dwóch tomów w tej serii – plus za to, że autorzy zdecydowali się pokazać dzieciom ważne postaci ze świata nauki. Komiksy czyta się całkiem przyjemnie, fabuła jest nawet wciągająca (jak na komiks po którym widać na pierwszy rzut oka, że ma za zadanie nie tylko bawić, ale i uczyć).
Plus za to, że na końcu książek znajdują się krótkie biografie osób biorących udział w historii oraz za zwięzłe podsumowanie biografii głównego bohatera. Wydaje mi się, że dzięki temu nadmiar informacji nie zakłóca akcji, a jak czegoś nie wiemy, to zawsze można sprawdzić.
Duży plus po raz kolejny za to, że seria pokazuje, że odkrycia naukowe nie powstają od tak sobie, że trzeba w nie włożyć pracę, że czasami coś staje na drodze, ale jeśli coś nas naprawdę interesuje, to warto podążać tą ścieżką, nawet jeśli nie zawsze wszystko idzie gładko jak w amerykańskich filmach.
Minusy: Mam wrażenie, że trochę mniej wybija się już w tych kolejnych tomach to, co przeszkadzało mi w biografii Skłodowskiej i Darwnia – czyli rzucający się w oczy edukacyjny cel komiksu. Jednak trochę gdzieś on tam w dalszym ciągu jest. W dalszym ciągu też grafika nie do końca mi odpowiada – ale to może być po prostu kwestia gustu, więc nie ma co dyskutować.
Podsumowując muszę przyznać, że ja sama jakoś osobiście dość dobrze odnalazłam się w tych dwóch postaciach. Inaczej niż z naszą noblistką i Darwinem, których praca w dużej mierze opierała się na skrupulatnym opisywaniu tego, co widzą (Darwin) i doświadczają (Skłodowska). Jako osobie bardzo nieskrupulatnej, dla której każdy pomiar tego samego odcinka kończy się innym wynikiem, dużo łatwiej mi zrozumieć Einsteina, który według komiksu nie przepadał za doświadczeniami, a przyjemność sprawiały mu po prostu rozważania teoretyczne. A czytając słowa Arystotelesa, o tym, że poznanie jest głównym celem życia, ze nieznacznym zdziwieniem doszłam do wniosku, że sama też mogłabym po prostu całe życie siedzieć sobie spokojnie i ciągle uczyć się czegoś nowego.