Czasy mamy ciekawe, ale niestety znaczną ich część przychodzi nam spędzać w przynajmniej częściowym odosobnieniu. Bo co z tego, że dzieci z edukacji domowej są mniej narażone na zamknięcie w kwarantannie, jeśli pozamykali nam kolegów i koleżanki, a także część rodziny, z którą normalnie spędzalibyśmy ten czas? Pogoda też taka sobie, zresztą szybko robi się ciemno – taki urok tej pory roku. Dlatego sporo czasu spędzamy w domu i testujemy gry.
Jeśli szukacie jakiejś nowej, zapraszam na nasze recenzje.
Papua od Egmonta
Nowa gra autora bardzo lubianego przez nas Ubongo. Podobnie jak Ubongo jest to gra ćwicząca przestrzenne myślenie, tym razem jednak nie mamy jedynej słusznej odpowiedzi, chodzi bowiem o ułożenie trasy, która połączy w odpowiedni sposób wyspy znajdujące się na planszy, a taką drogę zbudować można na różne sposoby. Ale po kolei:
Każdy gracz dostaje swoją planszę z wyspami, które trzeba połączyć, dostaje też swój zestaw dróg, których może używać, oraz pionek. Rzutem kostki wybieramy miejsce na planszy, z którego mamy zacząć naszą drogę, a wygrywa oczywiście ten, kto pierwszy dotrze do wszystkich wysp na swojej planszy. Pionek służy do rejestrowania wyników na oddzielnej planszy po każdej rundzie.
Bardzo fajna zabawa, chociaż wydaje mi się, że trudniejsza od Ubongo. Przynajmniej dla nas na początku była trudniejsza. Zaletą jest też to, że tak jak w Ubongo mamy kilka poziomów trudności (w tym wypadku aż trzy) i zależnie od poziomu zawodników, każdy może grać na innym poziomie. W ten sposób ja nie muszę udawać, że jeszcze nie wymyśliłam rozwiązania, żeby Kluski miały szansę na wygranie rundy.
Podsumowując – całkiem fajna gra, jeśli lubicie zagadki logiczne i zadania ćwiczące myślenie przestrzenne, polecamy.
Przymiotniki od FoxGame
Jak sama nazwa wskazuje – chodzi tu o przymiotniki. Tak naprawdę cała gra składa się z przyjemnie zilustrowanych kart, na których wypisane są przymiotniki. Jedna karta, to jeden przymiotnik. Podstawowa zasada jest banalnie prosta – trzeba podać przykład przedmiotu czy zjawiska, które ma cechę opisaną przez przymiotnik na karcie. Np. karta mówi „biały” – my mówimy „śnieg”. Wydaje się proste i nieciekawe? Bo ten pierwszy wariant to gra dla najmłodszych graczy. Ze starszymi i bardziej zaawansowanymi językowcami utrudniamy sobie zadanie – odkrywamy już nie jedną, a dwie, trzy czy nawet cztery karty naraz i musimy znaleźć słowo, które spełni wszystkie warunki – bądź więc mądry i spróbuj sobie wyobrazić coś co jest „białe, puszyste, skórzane i puste”. Nie jest już tak łatwo, prawda? Ale za to może być bardzo wesoło, kiedy w ruch puści się wyobraźnie. To świetna zabawa, ale też doskonały sposób do ćwiczenia języka, poznawania nowych słów, rozwijania wyobraźni, a nawet przygotowanie do kreatywnego pisania (więcej pomysłów rozwijających tę umiejętność znajdziecie tutaj).
Dziennik: Zagadkowa podróż od FoxGames
To już nie gra planszowa, ale gra książkowa. Czyli książka, która jest jednocześnie grą. Trochę jak w przypadku komiksów paragrafowych, chociaż nie do końca. Tu bowiem nie wybieramy, na jaką stronę udamy się następnie. Tę książkę, czyta się „tak jak trzeba”, po kolei. Ale ponieważ podążamy za jedynym na świecie robotem wymyślającym zagadki, musimy co chwila te zagadki rozwiązywać. Zagadki są przeróżne – jedne wymagają zmysłu obserwacji, inne liczenia, jeszcze inne po prostu logicznego myślenia. Jedne prostsze, drugie trudniejsze. Na szczęście jeśli sobie nie radzimy z zagadką, zawsze możemy skorzystać z systemu podpowiedzi, który obsługuje się dołączonym do książki dekoderem (zakładką z powycinanymi okienkami, która służy również do sprawdzania, czy udzielona przez nas odpowiedź do zagadki jest poprawna). To naprawdę bardzo fajny sposób na spędzenie jesiennego wieczoru, szczególnie że poza aspektem gry, mamy też zabawną i wciągającą fabułę, która przenosi nas z kraju do kraju po całym świecie (a ponieważ zawiera też mapy pokazujące trasę naszej podróży, jest przy okazji dobrym sposobem na naukę geografii). Ta gra i książka w jednym to kolejny przykład na to, że najlepsza nauka, to taka, która z nauką wcale się dzieciom nie kojarzy. Polecamy.
A w co grają Wasze dzieci tej jesieni?
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”