Nie wiem, czy są wśród Was jacyś fani komiksów, ale u nas ostatnio ta forma literatury cieszy się sporym zainteresowaniem. Prawdopodobnie dlatego, że Misiek (lat 6) zaczął sobie już sam czytać, ale póki co jeszcze nie chce sam sięgać po obszerniejsze teksty. Komiksy wydają się tą łatwiejszą opcją – mniej tekstu, więcej obrazków. I dobrze. Niech czyta, co lubi. Ja zresztą jestem przekonana, że kiedy już nabierze pewności na komiksach, bezproblemowo przerzuci się na literaturę „cięższą”, a przynajmniej dłuższą.
Tak więc do rzeczy. Dzisiaj recenzje trzech komiksowych nowości od Egmonta.
1) Yakari. W krainie wilków. – Derib + Job
To już ósmy tom serii o małym Indianinie imieniem Yakari. O tej serii pisałam już kilka razy, więc tylko przypomnę, że są to komiksy raczej dla młodszych czytelników – mały bohater, mało tekstu i dużo przygód. Wszystko to sprawia, że Misiek przeczytał wszystkie tomy, które mamy już po kilka razy. „W krainie wilków” to historia stara jak świat – potrzeba zemsty po przegranej bitwie, zmienia się w obsesję; strach przed nieznanym zaślepia; chęć panowania nad naturą o mały włos nie prowadzi do katastrofy. Na szczęście tym razem w pobliżu znajduje się mały chłopiec, który chce poznać obie strony zadawnionego sporu. Czy mu się uda? Co może zrobić? Oczywiście, że Wam nie powiem, żeby nie psuć przyjemności z czytania.
2) Gigant poleca. Przygoda na balkonie.
Nie wiem jak Wy, ale ja pamiętam jak sama czytałam tę serię w podstawówce (numer, który widzicie w tle na zdjęciu pochodzi jeszcze z ubiegłego wieku – z roku 1999, czasem aż strach pomyśleć, jak to było dawno). Czy coś się od tego czasu zmieniło? Ciężko mi powiedzieć, bo to już nie ta perspektywa i nie te oczekiwania. Ale jedno wiem na pewno, Kaczor Donald to Kaczor Donald i znakomicie spełnia swoją rolę na wakacjach. Jest wesoło, jest niegrzecznie, pełen wakacyjny luz. I co z tego, że koronawirus pokrzyżował wielu z nas plany wakacyjne. „Gigant” przynosi nam świetne wakacyjne przygody prosto na nasz balkon. A poza komiksami w tym numerze znajdziecie też 10 porad, które mogą pomóc spędzić naprawdę ciekawe wakacje nawet na balkonie. A co!
3) Lucky Luke. W cieniu wież wiertniczych. – Morris i Goscinny.
Któż nie zna Lucky Luke’a? A jednak u nas do tej pory był on raczej nieobecny. Chłopaki nie wykazywali zainteresowania Dzikim Zachodem i kowbojami. Tak więc jest to dopiero nasz pierwszy komiks z tej serii. Myślę jednak, że nie ostatni. Przygody sławnego kowboja to mój kolejny powrót do dzieciństwa, a dla chłopaków – pełna przygód historia o Dzikim Zachodzie i gorączce ropy naftowej. Znajdziecie tu nawet informacje o demokratycznych wyborach, albo jakże przydatną wskazówkę, że uczciwe życie jest zdrowsze. Nie żebym sugerowała naszym politykom sięgnięcie po tę lekturę, ale z drugiej strony – w końcu od czego są wakacje, jak nie od czytania, prawda? Tak czy siak – mam nieodparte wrażenie, że temat Dzikiego Zachodu zostanie z nami na jakiś czas. Kto wie – może będzie tak jak z Kopernikiem?
I mały bonus – jeśli dalej siedzicie na balkonie, ale już całkiem, ale to całkiem nie chce Wam się czytać, może zainteresuje Was (to znaczy oczywiście Wasze dzieci) „Wodne kolorowanie”? To nowa seria z cyklu „Akademii Mądrego Dziecka” Harperkids. Proponujemy „Zwierzęta”. Do malowania wystarczy sama woda i pędzel, bo kolorowanki mają już nałożone kropeczki z farbą. To dobre rozwiązanie zarówno na gorące dni na balkonie, jak i na deszczowe popołudnia w domu. Szczególnie polecam przy młodszych dzieciach, kiedy szybko musimy znaleźć im jakieś zajęcie, żeby np.poleżeć przy ulubionym serialu ugotować obiad… Nie ma obawy, że po powrocie do dziecięcego pokoju zastaniemy wszystko w kolorach tęczy.
A jak Wam mijają wakacje? Na balkonie, czy raczej w dalekich podróżach?