Kontynuując „książkowy piątek” dzisiaj chciałam przedstawić Wam książkę Wydawnictwa RM „Fatalna czarownica.” Jest to książka trochę o magii, ale moim zdaniem znacznie bardziej o relacjach panujących w szkole. Tak więc niezależnie od tego czy jesteście fanami sztuk tajemnych czy też nie, warto po tę pozycję sięgnąć.
O czym jest ta książka?
Jako fanom Harrego Pottera jest nam niezwykle trudno powstrzymać się przed sięgnięciem po książkę poświęconą szkole magii. Tak było również w przypadku „Fatalnej czarownicy”. Muszę jednak przyznać, że bardzo cieszę się, że tak się stało. W gruncie rzeczy historia w niej zawarta jest dość prosta. Ot po prostu czarownica, której pomimo starań w zasadzie nic w szkole nie wychodzi. Ma problemy z opanowaniem latania, zapamiętaniem składników na eliksiry czy powtórzeniem zaklęcia, jej mundurek nigdy nie jest taki jak być powinien i w ogóle ciągle pakuje się w tarapaty. Nic nowego, prawda? Ale wydaje mi się, że wartość tej książki leży w tym, że tak wiele dzieci będzie się w stanie utożsamić z naszą bohaterką. Być może jest to zasługa tego, że autorka pisząc tę książkę sama była jeszcze w szkole (choć ostatecznie wydała ją mając 25 lat). Szczegóły na które zwraca uwagę są często rzeczywistością dla szkolnych dzieci, mam jednak wrażenie, że wraz z wiekiem mamy tendencje do zapominania jak w wielu sytuacjach czuliśmy się i reagowaliśmy na różne rzeczy będąc uczniami. I niestety – chociaż książka pierwszy raz była wydana w 1974 roku – czyli ponad 50 lat temu – mam wrażenie, że podejście tam opisane jest wciąż jeszcze obecne w naszych szkołach.
Dla kogo jest ta książka?
Książka ta jest moim zdaniem ciekawa dla dzieci właśnie ze względu na to, że rozumieją ten świat i prawa w nim rządzące. Do tego jest dość zabawna, a przygody młodej czarownicy spodobają się niejednemu dziecku – czarne koty, latanie na miotle, nieudane eliksiry…
Mnie jednak – jako dorosłą czytelniczkę, matkę i nauczycielkę – najbardziej uderzyło w tej książce to, jak dzieci mogą postrzegać świat szkolny. Jak bardzo mogą być przekonane o tym, że to z nimi jest coś nie tak, a nie ze szkołą. Jak często chcąc dobrze, wpadają w kłopoty i zamiast pomocy, zasypywane są wymówkami. Jak często wmawia im się, że są niewystarczająco dobre, że muszą się bardziej starać, że jeśli by chciały, to na pewno wszystko wychodziłoby im dużo lepiej niż wychodzi. Taka trochę przykra konkluzja, ale wydaje mi się, że od czasu do czasu warto wrócić do czasów swojego dzieciństwa i przypomnieć sobie, jak wtedy wyglądał świat i czego wtedy tak naprawdę potrzebowaliśmy. I na pewno nie były to teksty w stylu „musisz się bardziej starać!” „Fatalna czarownica” stanowi świetny pretekst do takich powrotów.
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”