Wrzesień zbliża się wielkimi krokami. Z racji tego, że Kluski są w edukacji domowej możemy spokojnie poczekać na wyprzedaże artykułów szkolnych. Jednak w końcu ja też od września zaczynam pracę. Dlatego dzisiaj kilka słów o tym, co mi się przydaje w pracy lektora języka angielskiego. Ostrzegam – z racji tego, że pracuję z dziećmi, daje się czasem ponieść dziecięcemu szaleństwu i zdecydowanie estetyka moich narzędzi pracy często bliska jest tej dziecięcej.
Zaczynamy. Bez czego trudno mi byłoby pracować? Ogólnie niewiele jest takich rzeczy, wychodzę bowiem z założenia, że im mniej mam, tym mniej mogę zgubić. Z doświadczenia wiem też, że często ponosi mnie lekcja i zapominam o różnych gadżetach, które miały mi usprawnić pracę. Czasem też klasa wymaga ode mnie takiego skupienia, że po prostu na jakieś dodatkowe elementy nie mam już miejsca. Szczerze uważam też, że nadmierna ilość gadżetów i rzeczy, które w założeniu mają dzieciom pomóc przyswoić i zapamiętać dany materiał, często tylko rozprasza. Ze względu na swoją ciekawość, dzieci zazwyczaj potrzebują trochę czasu, żeby oswoić się z nowymi materiałami, chcą dotknąć, pobawić się na własnych zasadach, zadają milion pytań, z których wiele zdecydowanie odwodzi nas od głównego tematu lekcji. Dlatego nie znajdziecie na tej liście akcesoriów, które można użyć bezpośrednio na lekcji. Zazwyczaj jeśli już zdecyduję się coś takiego na lekcję przynieść, to po prostu pożyczam zabawki od Klusków. Ale nie robię tego zbyt często. Najczęściej używanymi przeze mnie pomocami są po prostu Flash Cards. Mam też zazwyczaj drugi, mniejszy zestaw, który służy mi do zabaw, w których dużych kart nie da się użyć.
Nie znajdziecie tu też planera czy kalendarza, który prawdopodobnie wiele osób uznaje za podstawowe narzędzie pracy. Ja już od dłuższego czasu przestawiłam się na planer w wersji elektronicznej i póki co, bardzo dobrze się z tym czuję (używam Any.do jeśli kogoś by to interesowało).
To chyba pora przejść do rzeczy. Oto lista rzeczy bez których ciężko mi się obyć w pracy lektora:
1. Laptop z internetem oraz drukarka
Internet to moje źródło pomysłów na gry i zabawy, grafik do Flash Cards, jeśli mam jakiś problem – tu szukam rozwiązania. Laptop służy mi nie tylko do przeglądania internetu, ale również do przygotowywania planów, testów, gier i zadań. Drukarka – wiadomo.
2. Zeszyty
Chociaż nie potrzebuję kalendarza, to potrzebuję miejsca, w którym będę mogła od czasu do czasu wypisać wszystkie swoje pomysły, czasem w zeszycie zapisuję plany lekcji, czasem rzeczy, na które chce zwrócić szczególną uwagę podczas danej lekcji, jeśli potrzeba – treści piosenki, czy wierszyka. Wiem, że wiele tych rzeczy można zrobić na komputerze i wydrukować, ale ręczne pisanie wciąż sprawia mi przyjemność i czasem mam wrażenie, że sprzyja kreatywności. Kiedyś do tych celów używałam zeszytów, które po prostu były w domu. Tak żeby je już zużyć do końca, żeby nie walały się po domu. Jednak w pewnym momencie stwierdziłam, że jak mam ładny zeszyt, to dużo łatwiej mi do niego siąść i zaplanować, co ma być zaplanowane.
3. Plecak
Może to niezbyt „dorosłe” rozwiązanie, jednak kiedy ma się dwójkę dzieci, a do tego cały czas chodzi z książkami formatu A4 (większość książek do angielskiego ma właśnie ten format), to mała torebka po prostu nie ma racji bytu. Zostaje więc albo duża przepastna torba, albo właśnie plecak. I choć torebki są być może bardziej dorosłym i kobiecym rozwiązaniem, to dla mnie osobiście plecak jest znacznie wygodniejszy i zdrowszy dla mojego kręgosłupa. Po raz kolejny, wybierając plecak często tłumaczę się tym, że to dlatego, że pracuję z dziećmi, że chcę jakoś zwracać ich uwagę, kojarzyć im się z czymś miłym… Ale prawda jest taka, że… No cóż… Ja po prostu lubię jak jest kolorowo. W tym roku marzy mi się takie coś:
4. Piórnik i jego zawartość.
Nic wielkiego – niebieski lub czarny długopis, zielony i czerwony długopis (w naszej szkole staramy się używać zielonego do podkreślania tego, co było dobre na teście, ale czerwony czasem też się przydaje), ołówek i temperówka – na wszelki wypadek. Do tego klej i nożyczki. Najczęściej więcej niż jedna para – bo przecież zawsze jest w klasie ktoś, kto akurat zapomniał. Po raz kolejny, zarówno wnętrze jaki i sam piórnik są wybierane po to „by zwrócić uwagę dzieci”.
2. Kolorowe długopisy BIC (na tych długopisach jeszcze nigdy się nie zawiodłam)
3. Piórnik
4. Klej
5. Ołówek
7. Nożyczki
I to by było tyle. Resztę rzeczy staram się po prostu mieć w głowie. A bez czego Wy nie wyobrażacie sobie pracy w szkole?
***Wpis zawiera linki afiliacyjne***