Jak obiecywałam w środę – w sierpniu na blogu wpisy będą się pojawiać dwa razy w tygodniu. Raz tradycyjnie w środę, i drugi raz w piątek. Piątkowe wpisy planuję poświęcić na recenzje książkowe, bo odkąd Klusek zaczął czytać samodzielnie przez nasz dom przechodzą ogromne ilości ciekawych książek. Ja sama też mam kilka bardziej dorosłych pozycji, którymi chciałam się z Wami podzielić, dlatego serdecznie zapraszam na te książkowe wpisy.
Zacznę od trzech tytułów, które zainteresują niejednego małego naukowca.
1. Niesamowite przygody wynalazców – Wydawnictwo RM
To książka, która jak mówi sam tytuł, opowiada o przygodach wielkich wynalazców. Nie znajdziecie więc tu pełnych biografii czy listy osiągnięć naukowców, chociaż każdy z bohaterów jest pokrótce przedstawiony – w krótkiej notce zawarte są główne zainteresowania i pola działalności każdego z wynalazców, miejsce i data ich urodzenia oraz śmierci, narodowość, a także główny wynalazek. Po szybkim wstępie przechodzimy od razu do zapowiedzianych niesamowitych przygód. Znienacka przenosimy się w całkiem inny czas i w całkiem inne miejsce. Zawsze tam gdzie akurat coś się dzieje. Możemy np. zobaczyć Archimedesa obsługującego maszyny broniące Syrakuz, Gutenberga, który sam siebie musi bronić przed sądem, czy Leonarda da Vinci, który akurat pracuje nad swoją wymarzoną latającą maszyną. Takich opowieści jest w książce 12. A wszystkie bardzo ciekawe, idealnie nadające się zarówno do poczytania dla przyjemności, jak i do wprowadzenia różnych zagadnień związanych z nauką. Świetny punkt wyjścia do naprawdę ciekawej lekcji.
Jest to jednak lektura dla trochę starszych dzieci, lub dla dzieci, którym w czytaniu może pomóc dorosły zainteresowany historią i nauką. Jak to w prawdziwym życiu – obie te dziedziny nakładają się na siebie i ciężko je rozłączyć. Czytając „Niesamowite przygody wynalazców” z ośmioletnim Kluskiem nie raz musiałam ruszyć z pomocą i wyjaśnić pewne aspekty, które bez wsparcia z mojej strony nie byłby dla niego wystarczająco jasne i zrozumiałe. Mimo wszystko – uważam, że książka naprawdę warta uwagi – przyjemna pod względem wizualnym i pełna wartościowych i ciekawych treści.
2. Bobas odkrywa naukę – Fizyka kwantowa – Wydawnictwo Egmont
A to już zdecydowanie książka dla młodszych czytelników. Sugerują to zarówno sztywne tekturowe kartki, przewaga ilustracji nad tekstem jak i sam tytułowy bobas. Mimo wszystko bardzo chciałam pokazać moim chłopakom tę książkę i usłyszeć, do jakich przemyśleń ich ona skłoni. Szczególnie, że jedną z postaci w tej książce jest kot. Nie zawiodłam się – przemyślenia moich Klusków są jak zwykle bardzo ciekawe.
Ale wracając do książki – to część serii, której zadaniem jest w prostych słowach przybliżyć maluchom trudne pojęcia, takie jak np. grawitacja, termodynamika czy energia odnawialna. Książka poświęcona fizyce kwantowej tak naprawdę nie mówi nam o samej fizyce kwantowej, a jedynie przedstawia eksperyment z kotem Schrodingera (kto ogląda Teorię Wielkiego Podrywu na pewno wie o czym mówię) i to w dość złagodzonej wersji (zamiast rozważać czy kot jest żywy czy martwy, zastanawiamy się czy śpi, czy nie). Zdecydowanie ciekawa pozycja dla maluchów. A dla trochę starszych dzieci, takich jak moje (5-8 lat) dobry punkt wyjścia zarówno do dyskusji na temat fizyki jak i filozofii.
3. Mój zeszyt obserwacji przyrodniczych – Wydawnictwo Egmont
„Mój zeszyt obserwacji przyrodniczych” to kolejna ciekawa seria dla małych naukowców. Tym razem dla tych, którzy są zainteresowani badaniem tajemnic przyrody. Są to książki, które idealnie nadają się do rozbudzenia w dzieciach zainteresowania przyrodą. Estetycznie zilustrowane, pełne ciekawych informacji oraz zadań do wykonania i to zarówno w książce, jak i poza nią – znajdziecie tam np. pomysł na wykonanie wiszącego ogrodu z butelek po napojach, wabika na motyle czy hotelu dla owadów (my mamy części – „Owady” i „Przyroda w mieście”). Są też zadania, które wymagają wyjścia i obserwacji przyrody poza domem, oraz takie klasyczne – jak kolorowanie, wycinanie, przyklejani itp. Naprawdę świetne narzędzie do nauki, zabawy i budowania w dzieciach przyjaznej postawy wobec innych mieszkańców naszej planety.
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”