Gry komputerowe, to poza szkołą, chyba najczęstszy powód do kłótni między dziećmi i rodzicami. To też częsty temat dyskusji między rodzicami. Jedni twierdzą, że gry najlepiej ograniczyć do minimum. Inni, że ograniczanie w niczym nie pomoże. Ja przyznam się Wam szczerze, jestem w grupie osób szukających. Cały czas próbuję ogarnąć ten temat, nie mam jednak pełnego przekonania, co do tego jak należałoby podchodzić do gier komputerowych i ogólnie korzystania dzieci z wszelkiego rodzaju multimediów. Moje dzieci grają. Grają w wiele gier, ale już od jakiegoś pół roku chyba najbardziej popularną u nas grą jest Minecraft.
Myślę, że większość z Was zna przynajmniej z widzenia ten kwadratowy świat, nie będę się więc tu rozpisywać nad samą grą. Przejdę więc do rzeczy. Ten wpis to kontynuacja cyklu poświęconego recenzjom książek zainspirowanych Minecraftem. Dzisiaj
MINECRAFT Kroniki Woodsword – Wydawnictwo Egmont
Jest to seria oparta na wynalazku pewnej szalonej nauczycielki. Otóż udało jej się wynaleźć i zbudować okulary, dzięki którym dzieci mogą wejść do gry jak do prawdziwego świata. Testując je piątka przyjaciół przeżywa kolejne przygody w kwadratowej rzeczywistości. Oczywiście nie obędzie się też bez czarnego charakteru. Ktoś zwędził jedne z okularów i póki co wygląda na to, że nie zamierza ich używać w słusznej sprawie.
Niedawno ukazała się druga część tej serii „Noc Nietoperzy”. Tym razem z niewiadomych powodów w szkole, w której uczą się nasi bohaterowie zamieszkują setki nietoperzy. Nikt nie wie czemu. Dzieci podejrzewają, że może mieć to związek z minecraftowym światem, dlatego tam właśnie szukają rozwiązania. I chociaż ich pierwotna teoria nie jest do końca słuszna, to i tak okazuje się, że problemy z Minecrafta są powiązane z problemami nietoperzy.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to książka tylko o Minecrafcie, jednak autorzy ewidentnie starają się też przemycić tu wiedzę z przedmiotów bardziej szkolnych. Można się z niej dowiedzieć np. co to migracja, echolokacja czy kim był Szekspir.
Dodatkowo, co mi się na przykład bardzo podoba (w kontraście do np. „Pamiętnika 8-bitowego wojownika” o którym będę jeszcze pisać) jest to książka, która pomimo tego, że pokazuje walki z zombie, szkieletami i innymi mobami (jest to jednak ważna część gry i ciężko by było się jej pozbyć również w książce), to jednak promuje współpracę, wspólne szukanie rozwiązań, ochronę środowiska czy kreatywne myślenie. Wprawdzie autorom ewidentnie chodziło właśnie o edukacyjny charakter tej książki, jednak w dalszym ciągu Klusek uznał, że jest to bardzo ciekawa lektura i pochłonął ją w ciągu dwóch dni. Za to ode mnie – duży plus.
Przypominam, że ten wpis jest częścią większej serii. Już za tydzień kolejna recenzja dla fanów Minecraft – „MINECRAFT Zbuduj Lunapark”.
Więcej recenzji książek o Minecraft tutaj:
A Wasze dzieci czytają książki o Minecrafcie? Możecie polecić coś jeszcze?
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś ze swoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”