Nie wiem jak u Was, ale ja mam już wrażenie że zbliża się do nas wiosna. A jak wiosna, to u mnie zawsze załącza się tryb „wiosennych porządków”. Szczególnie jeśli chodzi o zabawki moich dzieci. Teraz już z czystym sumieniem możemy z chłopakami stwierdzić, które prezenty świątecznie to strzał w dziesiątkę, a które zupełnie się nie sprawdziły i można je komuś oddać. Część już też na pewno się połamała czy złożyła i po prostu przewraca się po pokoju. Dodatkowo u nas jeszcze styczniu Misiek wyprawia swoje urodziny i z tego tytułu trafia pod nasz dach też sporo „skarbów”. Jak by nie wykręcał – pora zająć się porządkami. Dlatego dzisiaj na blogu o tym, jak zrobić pierwszy krok w kierunku porządku w pokoju dziecięcym.
Krok pierwszy: Odpowiedz sobie na pytanie – czym bawi się Twoje dziecko?
Zastanów się przez chwilę i zapisz na kartce czym najchętniej bawi się Twoje dziecko. Jeśli nie jesteś pewna, daj sobie kilka dni na obserwacje. Co najczęściej wyciąga Twój maluch, jeśli bawi się sam? Które zabawki najczęściej sprzątasz z podłogi? Zapytaj dziecko, w co się chce teraz pobawić. Powtórz pytanie kilka razy w ciągu tygodnia. I na pewno bez trudu będziesz w stanie określić ulubione zabawki swojego potomka. Może najbardziej lubi klocki? Godzinami maluje? Lepi z plasteliny? Parkuje samochody? Nie obejdzie się bez lalki czy misia. Zapisz swoje wnioski przed przejściem do drugiego etapu.
Krok drugi: Zastanów się – jakimi zabawkami chcesz, żeby się bawiło?
Wyobraź sobie, że po pierwszym kroku masz dwie grupy zabawek – te którymi Twoje dziecko się bawi, i te, którymi nie chce się bawić (za bardzo, albo wcale). Teraz przyjrzyj się tej drugiej grupie. Czy wśród zabawek, które nie interesują Twojego dziecka, są takie, które mimo wszystko interesują Ciebie? Zabawki, do których masz sentyment? Albo takie, które wiesz że są dobre dla rozwoju dziecka? Albo całkiem fajne zabawki, do których Twój maluch jeszcze nie dorósł, ale kiedy przyjdzie odpowiedni czas, na pewno przypadną mu do gustu? Zrób z nich drugą listę, a potem podziel je na odpowiednie kategorie.
Te, na które jest jeszcze za wcześnie schowaj gdzieś na jakiś czas. Skoro Twoje dziecko i tak się nimi nie bawi, po co mają Ci niepotrzebnie zajmować miejsce w mieszkaniu. W dodatku, może się okazać, że przy kolejnym przekładaniu zniszczą się lub popsują i trzeba będzie je wyrzucić, zanim zdążą dostać swoją prawdziwą szansę. Tak samo zrób z zabawkami ze swojego dzieciństwa lub innymi, do których masz sentyment. Po co mają się niepotrzebnie kurzyć i narażać na zniszczenie. Pamiętaj tylko, żeby co jakiś czas wyjmować je i pokazywać dziecku. Zainteresowania w tym wieku zmieniają się dość często, może się okazać, że za miesiąc czy dwa Twój maluch będzie miał całkiem inne cele niż dziś.
Natomiast te, które Twoim zdaniem są odpowiednie dla dziecka, a poza tym uważasz, że zabawa nimi będzie dla dziecka bardzo rozwijająca (np. kredki, klocki czy cokolwiek innego) też oczywiście możesz na jakiś czas schować, odczekać trochę i spróbować zainteresować nimi dziecko za jakiś czas. Ale przy odrobinie wysiłku, może uda Ci się zainteresować nimi dziecko już teraz. Zastanów się, co możesz w tym celu zrobić. Może wystarczy postawić je w bardziej widocznym i dostępnym dla dziecka miejscu? A może masz pomysł na jakąś ciekawą zabawę lub sposób wykorzystania danej zabawki? Zrób to i zobacz co się stanie.
Krok trzeci: Pozbądź się zabawek, którymi nie bawi się Twoje dziecko!
Teraz w wyobraźni powinnaś już mieć trzy kupki z zabawkami. Te, którymi bawi się Twoje dziecko, te, którym chcesz dać jeszcze szansę i te, które zostały. Przenieś tę ostatnią kupkę z wyobraźni do rzeczywistości i rozpraw się z nią w realu. Po pierwsze odrzuć wszystkie zabawki, które są popsute, połamane, rozczłonkowane, zniszczone, albo po prostu beznadziejne. Co z nimi zrobić? Posegregować na plastik, papier i szkło i wyrzucić do odpowiednich pojemników. Nie ma sensu się nad tym dłużej zastanawiać. Gwarantuję Ci, że w obecnych czasach, (kiedy zewsząd zalewają nas chińskie zabawki za 5 zł, promocje, serdeczne ciocie, wujkowie, babcie i dziadkowie, a i my sami często w przypływie dobrego humoru pozwalamy dziecku wybrać w supermarkecie lizaka z samochodzikiem, albo gumę z plastikową figurką), te zabawki bardzo szybko do Was wrócą. Płakać za nimi nie ma potrzeby.
Powinny zatem zostać Ci zabawki, które są jeszcze dobre, użyteczne i fajne, ale z jakichś powodów, Twoje dziecko nie chce się nimi bawić. Może już z nich wyrosło, może się już wybawiło, a może nie jest nimi zainteresowane. Nie warto ich trzymać w domu, tylko dlatego, że może kiedyś dziecku się odwidzi i zajmie się tym samochodzikiem przez jakieś pół godziny, żeby go potem z powrotem odłożyć na stertę w kącie. Albo na środku pokoju. Zazwyczaj takie zabawki i tak giną gdzieś w przepastnych kufrach, szafach i szufladach i nikt o nich nie pamięta. Szkoda zagracać sobie nimi mieszkanie. Ale szkoda je też tak po prostu wyrzucić.
Na szczęście jest kilka innych opcji. Możesz przecież spróbować je sprzedać (internet daje wiele możliwości). Jeśli to nie wypali, zastanów się czy wśród znajomych czy rodziny jest ktoś, komu mogłyby sprawić przyjemność. Jeśli w dalszym ciągu coś Ci zostaje, możesz spróbować je oddać do najbliższego przedszkola, na świetlicę szkolną, na oddział dziecięcy, do domu dziecka czy domu samotnej matki. Może zabawki przydadzą się w jakimś gabinecie rehabilitacji czy integracji sensorycznej? W poczekalni u lekarza, albo w znajomej restauracji, która ma kącik zabawy dla dzieci? Lub po prosu możesz je wrzucić do kosza na ubrania, takich koszy jest teraz bardzo dużo, a dochody ze sprzedaży rzeczy tam oddanych wspomagają różne akcje charytatywne. Na pewno przy odrobinie wysiłku uda Ci się zrobić z tych niechcianych już zabawek pożytek.
Mniej znaczy lepiej
Te trzy kroki to dobry początek do dalszych porządków. (O sposobach organizacji zabawek, które zostały, napiszę w następnym wpisie.) Ale już samo zmniejszenie ilości zabawek w domu, może spowodować znaczną poprawę zarówno w stanie mieszkania, jak i zainteresowaniu dziecka zabawą. Często jest niestety tak, że nadmiar zabawek powoduje, że dzieci nie wiedzą co mają ze sobą zrobić. Może lalka? Może miś? Może samochodzik? Albo klocki? Zanim podejmą decyzję są już na tyle zmęczone i zdenerwowane, że wcale nie chce się im bawić i lądują przed telewizorem czy laptopem, albo przy maminej nodze, którą koniecznie chcą za sobą wszędzie ciągnąć. Zbyt wiele możliwości wyboru, to sytuacja trudna (nie tylko) dla dziecka. Jeśli dołożymy do tego jeszcze bałagan, brak stałego miejsca dla zabawek, głębokie skrzynie i zamykane pojemniki, które trzeba wysypywać na środku przedpokoju, tylko po to, żeby sprawdzić czy nie ma tam akurat malutkiego niebieskiego autka, to niestety dobra, radosna, spokojna zabawa stać się może prawie niemożliwa. A może masz już jakieś sprawdzone sposoby na zachowanie ładu i porządku wśród zabawek swojego dziecka? Chętnie się dowiem – napisz proszę w komentarzu.
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
Jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”