Wpisem sprzed tygodnia zakończyłam Projekt 52. Ale w dalszym ciągu chciałam tu pokazywać co robimy w ciągu tygodnia. Takie podsumowanie. Teraz będzie tylko z trochę większym naciskiem na to czego moje Kluski uczą się na co dzień. Bo nauka, to nie tylko czytanie książek i siedzenie w ławkach.
1. Największa w Polsce Makieta Kolejowa i Klusek
2. Spacer wśród naszej przyrody – szukanie śladów, słuchanie ptaków, wąchanie kwiatków i takie tam. Znaleźliśmy maki, chabry, żyto. Kury, koguta i bociana. Zastanawialiśmy się czemu bocian robi kupę pod gniazdo. Chodziliśmy na bosaka po trawie, ciepłym pasku i bruku. Uważaliśmy na pokrzywy i osty. Mizialiśmy się liśćmi dziewanny. Bardzo udany spacer, z którego wróciliśmy z kieszeniami pełnymi skarbów.
3. Oswajaliśmy też lęk do psów razem z zaprzyjaźnionym psem Nelsonem. Niestety nie mamy zdjęcia. Są postępy.
4. Zazwyczaj to Klusek wybiera temat do zgłębiania. Tym razem jednak zrobiliśmy mały wyjątek. Ponieważ w poniedziałek wybieramy się do parku dinozaurów w Bałtowie, postanowiłam wcześniej Kluska na to przygotować. Oczywiście, nic na siłę. Jeśli by się opierał, zarzucilibyśmy ten temat. Ale się nie opierał. Przeczytaliśmy całą encyklopedię o dinozaurach, bawiliśmy się w archeologów, składając szkielety dinozaurów, rozmawialiśmy o tym, czym jest mięsożerność, a czym roślinożerność. A potem tyranozaur i brachiozaur zgodnie wzięły z Kluskiem wspólną kąpiel. Nawet teraz dochodzą mnie z drugiego pokoju dialogi międzydinozaurowe. Klusek bawi się z tatusiem. Szukam też niezbyt długiego i ciekawego filmiku o dinozaurach na youtube. Jeśli macie jakieś typy – proszę dajcie znać w komentarzu.
A na zakończenie, jeszcze nasz piknik z okazji dnia dziecka, czyli śniadanie na balkonie. Klusek stwierdził, że bardzo lubi takie śniadania.
