Poprzednie wpisy z serii „Przestrzeń do zabawy.”
O tym, co to są luźne części już pisałam. Pisałam też dlaczego każde dziecko powinno mieć je wśród swoich zabawek. (Teoria luźnych części)
Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o tym, jak je uporządkowywać. W pewnym sensie możemy do nich podejść tak jak do pomocy z kącika plastycznego.
Ważne jest żeby:
1) dziecko widziało co ma do wyboru. Czyli tutaj również sprawdzą się pojemniki przezroczyste, albo przynajmniej oznaczone i umieszczone tak, żeby dziecko miało je w zasięgu wzroku.
2) dziecko miało dostęp do swoich „luźnych części.”
3) „luźne części” miały swoje stałe miejsce, żeby nie było problemu z ich znalezieniem i żeby po każdej zabawie można je było sprzątnąć w te same miejsce.
4) mieć wyznaczone miejsce do zabawy luźnymi częściami. Mogą się tu sprawdzić np. maty do pracy, tak jak to jest w pedagogice Montessori. W skrócie – dziecko ma swoją matę, którą rozwija sobie na dywanie lub podłodze jeśli chce się bawić luźnymi częściami. I na tej macie może się nimi bawić, ale stara się, żeby zabawki nie wypadały poza matę. Po zabawie, zbiera luźne części, a matę składa i odkłada na miejsce. Z niektórymi dziećmi to się sprawdzi. Np. z Kluskiem dało się tak robić odkąd był mały. Natomiast Micha nie poddaje się takim sztucznie wprowadzanym ograniczeniom. W jego wypadku lepiej sprawdza się duży koc rozłożony na dywanie. Po zabawie dużo łatwiej sprzątnąć z koca niż wybierać każdą muszelkę z dywanu.
5) pamiętać o własnej wytrzymałości i możliwościach dziecka. O ile oczywiście najlepiej by było, żeby dziecko mogło samodzielnie bawić się wszystkim i wszystko samodzielnie brać z półek, to jednak jeśli wiecie że skończy się to tylko ciągłym wysypywaniem na podłogę i koniecznością sprzątania co chwila, a nie jesteście na to gotowe psychicznie, to może warto część rzeczy postawić gdzieś poza zasięgiem dziecka. I bawić się tylko wtedy, kiedy mama może w tym pomagać. Przy najmłodszych dzieciach trzeba też pamiętać o tym, że mogą się czymś udławić, jeśli biorą wszystko do buzi.
6) Poza samymi luźnymi częściami, warto jest też przygotować zestaw rzeczy, które można z nimi łączyć. My na przykład mamy oddzielny koszyk na wszelkiego rodzaju pojemniki, łyżki, butelki, wszystko to czego można używać do mieszania, przesypywania, przekładania…
7) Przy tych bardziej sypkich luźnych częściach zamiast maty czy koca, lepiej sprawdzi się duża głęboka miska, albo pudełko. Można też spróbować zabawy w dmuchanym baseniku. Albo zainwestować taki na przykład stół do zabawy sensorycznej.
To by było na tyle z takich ogólnych wskazówek. Jeśli szukacie inspiracji – proponuję bloga An Everyday Story – na przykład ten wpis. Zawsze możecie też zajrzeć tutaj. Na pewno znajdziecie tam coś, co Was zainspiruje.
***
Jeśli uważasz, że ten wpis jest ciekawy i jeśli w jakiś sposób Ci pomógł, proszę udostępnij dalej. Wystarczy kliknąć w odpowiednią ikonkę pod wpisem – Podziel się. Będę też wdzięczna za wszelkie komentarze.