Przestrzeń do zabawy cz.11 – Sprzęty domowe

Dziesięć wpisów z serii „Przestrzeń do zabawy” już za nami.

Kolejną rzeczą, na którą można zwrócić uwagę jest to ile nasze dzieci mają zabawek, które pomagają bawić się w „prawdziwe życie.” Plastikowe garnuszki do kuchenki, sztućce dla lalek, śrubokręt, wanienka do mycia lalki, drewniany aparat… Wiecie o czym mówię.

_MG_2484

Obecnie producenci oferują bardzo dużo tego typu zabawek. Mają one pomagać dzieciom odgrywać rolę dorosłych i uczyć się życia. Ale czy przypadkiem u Ciebie w domu nie wala się już trochę za dużo takich zestawów i przyrządów? Może warto by się zastanowić, czy nie ograniczyć tego w jakiś sposób.

Oczywiście nie mówię o tym, żeby zabierać dziecku jego ulubione garnuszki, którymi bawi się prawie codziennie. Jeśli dziecko się czymś bawi, to dobrze – niech się bawi. Ale wiele takich zabawek po prostu stoi nieużywanych.  Nie wyrzucamy ich jednak, bo może dziecku kiedyś się przypomni i zechcę wykąpać lalkę w swojej wanience. I co wtedy? Więc wanienka zajmuje miejsce i się kurzy, po to tylko, żeby raz na dwa miesiące dziecku się o niej przypomniało. Albo i nie.

Macie w swoich zbiorach takie zabawki? Na pewno. To teraz zastanówcie się, czy nie dałoby się ich zastąpić czymś, czego wy używacie na co dzień? Lalkę można umyć w misce. Zamiast plastikowego śrubokręta, tatuś może pożyczyć na klika godzin swój prawdziwy. Normalnymi garnkami do gotowania obiadu, też można się z dzieckiem czasem podzielić (chociaż uważałabym z teflonowymi). Może macie gdzieś stary aparat na kliszę, którego już dawno nie używacie, a którym moglibyście się na jakiś czas z dzieckiem podzielić? Co się stanie, jeśli dziecko nakarmi lalkę prawdziwą łyżeczką?

Zapewne są rzeczy, których dzieciom nie chcielibyśmy dawać, więc może plastikowy czy drewniany nóż czy piła, mają rację bytu. Ale wiele rzeczy możemy spokojnie udostępnić. Najczęściej i tak zabawa trwa tylko przez jakiś czas, a potem rzecz trafia z powrotem do na swoje miejsce. Tak jak z zabawkami. Też po fazie wstępnego zainteresowania wracają na półkę i tam się kurzą. W wypadku sprzętów domowych – nie mamy już problemu, że to kolejna rzecz do zagracania mieszkania.

Jeśli boisz się rewolucyjnych kroków – zacznijcie powoli. Zaproponuj dziecku jedną rzecz zamiast zabawki. Zobaczysz co się stanie. Jeśli efekt ci się spodoba – możesz pozbyć się kolejnej  zabawki. (Kilka pomysłów na to, co zrobić z nieużywanymi zabawkami znajdziesz w Kroku trzecim.)

A o tym, jak używać sprzętów domowych jeśli masz  w domu niemowlaka, przeczytasz w moim artykule na dziecisawazne.pl

  • Myślałam wcześnie o kupnie odkurzacza z Fischer Price – przypadł mi do gustu, a dodatkowo mam w planach wychować mężczyznę, który nie boi się sprzątania. Na szczęście odpuściłam. Po odkurzaniu zostawiam Antkowi odkurzacz, bierze szczotkę i jeździ po mieszkaniu. Znudzi się zabawa, to sru i chowam sprzęt do szafy :)

    • Ola

      Dokładnie tak samo wygląda to u nas. Chociaż czasami nawet cały odkurzacz im zostawiam, a teraz Klusek to nawet już sam odkurza:)