Edukacja przyrodnicza trzylatka, czyli z dziadkiem na działce

Jestem głęboko przekonana, że edukacja przyrodnicza to dziedzina wiedzy, którą dzieci powinny zgłębiać od najmłodszych lat. Szczególnie biorąc pod uwagę późniejszy program szkolny, w którym większy nacisk kładzie się na budowę pantofelka, niż na znajomość przyrody wokół nas. No przynajmniej tej widocznej przyrody.
Poza tym myślę, że edukacja tak małych dzieci jak Klusek powinna się zaczynać właśnie od tego co jest wokół. A niestety mam wrażenie, że coraz częściej dzieci najpierw poznają lwa i słonia, niż mysz czy kawkę.
Staramy się więc wykorzystywać wszelkie okazje, żeby Klusek poznawał rośliny, drzewa, zwierzęta, owady… No to wszystko co widać wokół nas. Sama przy okazji dowiaduję się naprawdę ciekawych rzeczy. Na przykład, że to co przez całe życie uważałam za wronę, to kawka :) Przykładów jest więcej, przyroda okazuje się ciekawa. Ale i tak najlepszą pomocą dydaktyczną w dziedzinie przyrody, na chwilę obecną dla Kluska jest dziadek. Dziadek i jego działka.
W środę wpadłam tam na chwilę z aparatem.

 

Najlepsze truskawki – prosto z krzaka

 

Uśmiech proszę :)

 

Mieliśmy nawet spotkanie z myszką. Wpadła nam do wiaderka. Poniżej widać przejęcie na twarzy Kluska, kiedy się do niej skradał.

 

Mysz i dwa ślimaki

No i uwolnienie myszki.