Przed nami takie pierwsze bardziej świadome Boże Narodzenie Kluska. W dodatku nie wiadomo, czy nie zakłóci nam ich trochę przyjście na świat nowego dzidziusia. W związku z tym już od jakiegoś czasu przygotowujemy się pilnie z Kluskiem.
A jeśli wierzyć pedagogice waldorfskiej, przygotowania i oczekiwanie na doroczne, cykliczne święta są dla dzieci ważne, ponieważ a) uczą je cierpliwości, b) zapewniają im poczucie bezpieczeństwa, bo wprowadzają powtarzalność.
Oto nasze świąteczne dekoracje i zabawy
Zaczęliśmy od kalendarza adwentowego, o którym już kiedyś pisałam. Miałam pokazać, ale ostatecznie jakoś mi umknęło. Pokazuje więc w tym roku. Zasada działania jest prosta. Codziennie wyjmujemy jedną karteczkę, i czytamy co za zadanie nam wyznacza.
W kalendarzu pełno jest rzeczy zimowo-świątecznych, które powinny Kluska trochę przygotować i uświadomić w dziedzinie Świąt. Zaczęliśmy na przykład od przypomnienia, co robiliśmy rok temu: oglądaliśmy zdjęcia i filmiki, które były nakręcone. Rozmawialiśmy o choince i takich tam.
Stopniowo też ozdabiamy zimowo nasze M3. Robiliśmy śnieżynki, choinki z brokatem (dla babć i dziadka), naklejaliśmy bałwankowe naklejki… Uczymy się piosenek i kolęd (a właśnie, jaką kolędę najbardziej lubią wasze maluchy?).
Robiliśmy też herbatę, jak rok temu. Mamy też już upieczone pierniczki.
A dzisiaj w naszym kalendarzu przyszła pora na bałwana. Z braku śniegu, powstał kartonowy. Klusek już się z nim dość blisko zaprzyjaźnił, jak widać.
Oczywiście mamy też tradycyjne czekoladowe kalendarze.
Jednym słowem przygotowania idą pełną parą.