Dzisiaj w cyklu „Przestrzeń do zabawy” chciałam powiedzieć kilka słów o tym jak i gdzie ustawiać zabawki. Ogólnie rzecz biorąc są dwie tendencje. Albo staramy się, żeby wszystkie zabawki były widoczne i ustawiamy je na półkach, albo z braku miejsca i nadmiaru, wrzucamy zabawki do pudeł i koszy.
Żeby się bawić, trzeba widzieć
Dawno, dawno temu, kiedy Klusek miał jakiś rok, może półtora, wydawało mi się, że jedynym i słusznym rozwiązaniem jest to pierwsze. (Kilka słów o porządku) Że żeby dzieci mogły się bawić zabawkami, muszę je widzieć, bo inaczej o nich po prostu zapominają.
Zasadniczo w dalszym ciągu uważam, że jest w tym dużo racji. Mniejsza ilość zabawek oraz to, że zabawki są ciągle na widoku, działać może na dzieci niejako zapraszająco. Sam fakt, że zabawek jest mniej, powoduje często, że dziecko nie musi tracić tyle czasu na zastanawianie się, czym się by pobawić. Wybór mniejszy, to i decyzję łatwiej podjąć. Działa to zarówno w przypadku niemowlaków, jaki i starszych dzieci. Poza tym, jeśli wszystkie zabawki są na widoku, na półkach, łatwiej nam rodzicom stwierdzić, którymi zabawkami dziecko się naprawdę bawi, a które wcale go nie interesują.
Pudła? Tylko czasami
Jednak z czasem jednak przekonałam się, że drugie rozwiązanie ma też swoje plusy. Klusek przechodził taki okres (tak koło 2-2,5 roku), że najczęściej bawił się samochodzikami. A głównym elementem tej zabawy, było wyciąganie wszystkich samochodzików na środek pokoju i ustawianie ich. Im więcej ich było, tym dla niego lepiej. Obecnie okres ten mu już minął i raczej bawi się dwoma czy trzema samochodami jednocześnie, o ile w ogóle po nie sięga. Obecnie królują u nas bowiem zabawy mówione, odgrywanie ról i klocki lego. Co nie zmienia faktu, że był taki okres, kiedy trzymanie zabawek w pudełku było jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Decyzja należy do Ciebie
Ale musisz ją podjąć też w oparciu o obserwację własnego dziecka. I nawet jeśli zdecydujesz się na pudła, to staraj się tak w nich rozmieścić zabawki, żeby dziecko wiedziało, co gdzie jest, np. w jednym pudle samochody, w drugim lalki. Nie wrzucaj wszystkiego do jednego pudła, a przy sprzątaniu pamiętaj o tym, żeby zabawki trafiały z powrotem na swoje miejsca. To znacznie ułatwi dziecku orientację w zabawkach, dzięki temu będzie wiedziało, czego szukać, w którym pudle. Być może nawet będzie szukać samo, nie wołając Cię za każdym razem. Można w ten sposób oszczędzić sobie wielu afer z powodu „Nie wiem gdzie jest mój traktorek! Łełełe!”, rozpaczy, wywalania wszystkich pudeł, bałaganu w całym domu i kazań z gatunku „tak to jest, jak się nie odkłada zabawek na miejsce”. Mądre to słowa, ale pod warunkiem że stworzymy taką przestrzeń, w której te zabawki będą miały swoje miejsce i jednak częściowo sami będziemy tego miejsca pilnować. Przynajmniej na początku.
Tak czy siak, z mojego doświadczenia wynika też, że warto mieć w domu jakieś miejsce – koszyk, pudełko – na rzeczy „od czapy”. Takie, które nigdzie nie pasują i w zasadzie nie ma sensu robić im odrębnego miejsca na półce. To znacznie ułatwia zachowanie porządku. Od czasu do czasu trzeba tylko zawartość takiego pudła przejrzeć i sprawdzić, czy aby na pewno wszystko co tam trafiło jest jeszcze potrzebne i nadaje się do czegokolwiek.
Poprzednie i kolejne wpisy, które pomogą Ci uporządkować przestrzeń własnego dziecka, znajdziesz tutaj