Telewizja, radio, internet, wystawy sklepów już od listopada sprzedają nam wizję ciepłych rodzinnych świąt, kiedy to wszyscy są szczęśliwi w miłym i ciepłym nastroju spokojnie zasiadamy za stołami, kiedy zarówno my, jak i nasze dzieci otwierają prezenty i szczera radość pojawia się na wszystkich twarzach… Czekamy więc na te magiczne Święta z nadzieją, że i nasze tegoroczne takie właśnie będą. Ale chociaż nadzieja i wiara w magię Świąt mają swoją wartość, to w tym przypadku może okazać się jednak, że to za mało. Szczególnie jeśli mamy dziecko. Albo dwójkę.
Warto się więc dobrze przygotować do tego czasu. I nie mówię tu o porządkach, zakupach, prezentach i pierogach. Chodzi mi raczej o takie przygotowanie siebie i dziecka, żeby wasze wizje tego czasu były możliwie podobne.
Jak przygotować dziecko do Świąt:
1. Obejrzyjcie zdjęcia z poprzednich lat
Taki trzy czy nawet czterolatek może nie za bardzo pamiętać, o co w ogóle chodzi w tych całych Świętach. W końcu z jego perspektywy, ostatnie święta były bardzo, bardzo dawno. Wspólne oglądanie zdjęć z poprzednich lat, rozmowa o tym, co się wtedy działo, z kim się spotkaliśmy (szczególnie pomocne, jeśli przy świątecznym stole spodziewamy się spotkać kogoś, kogo dziecko dawno nie widziało), co, gdzie, jak i kiedy… To wszystko pomoże dziecku przypomnieć sobie czym są Święta i przygotować się na ten nadchodzący czas. A i Tobie pomoże pewnie wejść w świąteczny klimat i dostrzec ile to się zmieniło przez ten cały rok.
2. Porozmawiajcie o tym, co jest najważniejsze
Przenieśmy uwagę z prezentów i Mikołaja, na to co dla nas jest najważniejsze w tych Świętach. Jak to zrobić?
W rozmowie: Młodszym maluchom można powiedzieć, dlaczego Święta są takie fajne, ze starszymi można się wspólnie nad tym zastanowić. Nie ważne jak, ale ważne żeby uzmysłowić dzieciom, że to nie o prezenty i Mikołaja tu chodzi. A o co chodzi? Każdy nadaje Świętom znaczenie, zależnie od własnych przekonań.
Przygotujcie drobne upominki: My dorośli, dajemy prezenty między innymi po to, żeby sprawić innym radość. Więc jest dla nas oczywiste, że prezenty mają w sobie coś więcej niż tylko materialny aspekt. Dzieci wierząc w Świętego Mikołaja nie doświadczają tych pozamaterialnych aspektów. Szczególnie, że my dorośli taki nacisk kładziemy na tego Mikołaja (Bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie Ci prezentu! Napisz do Mikołaja itd.) – dla dzieci więc Święta siłą rzeczy kręcą się wokół prezentów. Warto więc im uświadamiać, że w tym wszystkim chodzi o coś więcej. Nie mówię, że mamy ich od razu pozbawiać wiary w Mikołaja, ale może warto np. zaproponować dzieciom, żeby zrobiły jakieś drobne prezenty od siebie osobom, z którymi spotkamy się przy świątecznym stole. W ten sposób i one będą mogły odczuć czym jest dawanie prezentów.
Przygotujcie się na prezent: zawczasu uświadom dziecku, że nie dostanie wszystkiego, co wpisało na listę, albo że może dostać coś całkiem innego. Bo często kładziemy na te listy do Mikołaja taki nacisk, tak wiele razy powtarzamy dzieciom, że Mikołaj przyniesie im co zechcą jeśli będą grzeczni, że jeśli ostatecznie pod choinką nie znajdzie się to, czego maluch tak pragnął, zamiast radości na małej buźce pojawia się żal, smutek a nawet złość. A chyba nie do końca o takie emocje Ci chodzi?
Warto przeczytać: Jak nauczyć dziecko wdzięczności na Święta i na całe życie?
Czemu Twoje dziecko jest ciągle niezadowolone, chociaż tak się starasz?
3. Zaplanujcie Święta
My wiemy, co nas czeka w Święta. Przeżywaliśmy je już tyle razy, że wszystko jest dla nas oczywiste. Z dziećmi sprawa ma się inaczej. Dla nich nie wszystko jest takie jasne i przejrzyste. Pamiętaj, że dla małego dziecka czas Świąt, to czas kiedy wszystko staje na głowie. Inne zajęcia, inne jedzenie, inni ludzie, często nawet spanie w innym miejscu niż zazwyczaj. To może budzić w dzieciach strach i niepewność. A to z kolei może prowadzić do zachowań powszechnie uważanych za „niegrzeczne.” (Więcej na temat niegrzecznych dzieci)
Warto więc razem z dzieckiem zaplanować Święta. Opowiedzieć o naszych planach na ten rok, o tym gdzie pojedziemy, kogo tam spotkamy, co się będzie działo. Potem wspólnie możecie nawet taki plan narysować, tak żeby dziecko miało zawsze możliwość do niego zajrzeć.
Warto przeczytać: Jak zaplanować dzień z dzieckiem?
W planie warto wyraźnie zaznaczyć te rzeczy, na które dziecko czeka najbardziej (choćby prezenty). Postarajmy się tak określić czas tego, kiedy przyjdzie Mikołaj, żeby dziecko nas zrozumiało. Pięciolatek, który nie zna się na zegarku nie zrozumie ani „O szóstej” ani „za pół godziny”. „Po kolacji” też nie do końca się sprawdzi, bo to jedna z tych rzeczy, którą w Wigilię bardzo trudno określić. To samo dotyczy „pierwszej gwiazdki” – bo musimy być gotowi zarówno na to, że pierwsza gwiazdka się nie pojawi (pochmurnie), jak i na to, że pojawi się za wcześnie i nie będziemy jeszcze gotowi z prezentami. Łatwiej może być ustalić jakiś inny moment dogodny dla wszystkich. Nie będziesz wtedy musiała odpowiadać na (aż tyle) pytań, o to kiedy w końcu będą te prezenty.
4. Zaplanujcie zajęcia dla dziecka
Z jakichś nieznanych nikomu powodów dzieci nie uważają siedzenia godzinami za suto zastawionym stołem za szczególnie interesujące. Warto więc wcześniej przemyśleć, czym dziecko będzie mogło się zająć, kiedy znudzą mu się już rozmowy dorosłych. Szczególnie jeśli dziecko jest jeszcze małe i nie za bardzo chce się bawić samo, albo (tak jak nasz Misiek) szybko znajduje sobie własne zajęcie, tylko nie takimi zabawkami jakimi chcieliby dorośli (gniazdka, noże, rodzinne kryształy…).
Młodszym przygotujmy coś na wszelki wypadek. Ze starszymi możemy zrobić plan, na którym narysujemy wszystkie te rzeczy, które dziecko będzie mogło zrobić, jeśli będzie mu się nudzić.
Nie zapomnij też, że dzieciom potrzebny jest ruch. Postaraj się uwzględnić w planie Świąt zabawę na dworze, lub choćby spacer. Dzieci na jakiś czas zaspokoją swoją potrzebę ruchu i będzie im łatwiej bawić się spokojnie w domu. Żadne zdrowe dziecko nie wysiedzi spokojnie trzech dni w gościach. Albo wyszaleje się na dworze, albo będzie szaleć w domu. I będzie to robić nie dlatego, że jest „niegrzeczne” tylko dlatego, że po prostu potrzebuje ruchu.
5. Przygotuj dziecko do rozmowy
Jak bardzo nie staralibyśmy się wychowywać naszych dzieci naszymi metodami, to kiedy przychodzą spotkania rodzinne, zawsze znajdzie się ktoś, kto wie lepiej. Warto przygotować na to dziecko. Ty najlepiej znasz swoja rodzinę. Masz ciocię, która uwielbia się całować, a Twoje dziecko tego nie lubi? Może warto „uzbroić” dziecko w odpowiedź, która pomoże mu wyjść cało z sytuacji i nie urazić cioci? Może spróbuje powiedzieć „Bardzo cię lubię ciociu, ale nie chcę Cię całować”? A może coś całkiem innego. Każda rodzina jest przecież inna, Ty pewnie najlepiej wiesz czego oczekiwać i jakie zachowanie dziecka może zadziałać.
Czytaj też: Do cioć i wujków, którzy zawsze wiedzą lepiej.
Warto też jeszcze przed Świętami przypomnieć dzieciom, jak się uprzejmie zachować, kiedy ktoś da Ci prezent, jak grzecznie odmówić, kiedy ktoś nas czymś częstuje, a my nie mamy ochoty albo jak poprosić o coś, na co mamy ochotę, że mówimy dzień dobry i do widzenia, itd. To oczywiście nie gwarantuje, że dziecko się tak zachowa, ale zdecydowanie zwiększa szansę. Daje też dzieciom więcej pewności siebie, bo po prostu wiedzą co należy zrobić w takiej sytuacji.
Podsumowując
Im lepiej uświadomimy dzieciom czego mogą oczekiwać w te Święta, tym większa szansa, że Święta będą udane.
Uwaga – oczywiście w niepewności, w oczekiwaniu itd. też jest coś bardzo cennego i dzieci też potrzebują się tego nauczyć, ale jeśli będziemy tego uczyć w Święta, nie dziwmy się, jeśli nasze dziecko będzie przeżywać trudne emocje (złość, zniechęcenie, smutek) – taka nauka wcale nie jest prosta i potrzeba na nią zazwyczaj dużo czasu i kolejnych, nieudanych prób. Wyraźne określenie tego co, gdzie i kiedy pomoże nam i dziecku przeżyć te Święta w spokojnej i miłej atmosferze.
+ Bonus
I na zakończenie bonus. Sposób na przygotowania świąteczne, w których będzie uczestniczyć cała rodzina. Sposób ten pokazała mi Asia Baranowska na warsztatach z pozytywnej dyscypliny, na których miałam przyjemność być całkiem niedawno. Jeszcze nie testowałam, ale my na pewno w tym roku wypróbujemy. Myślę, że i Tobie się spodoba:
Wspólne przygotowanie do Świąt (dla dzieci w wieku 4+)
Jednym z narzędzi Pozytywnej Dyscypliny jest spotkanie rodzinne. Takie spotkanie może być dobrym punktem wyjścia do świątecznych przygotowań, w których weźmie udział cała rodzina, zdejmując tym samym cały ciężar porządków z barków rodziców (mam?) i pozwalając dzieciom poczuć się pełnoprawnymi członkami rodziny i nauczyć się trochę samodzielności. Jak to się robi?
Zbieramy się wszyscy razem. Dobrze jest zacząć od tego, żeby każdy powiedział każdemu coś miłego, tak żeby wprowadzić się w miłą atmosferę i poczuć docenionym. A potem na kartce rysujemy wszystkie te rzeczy, które przed Świętami muszą być przygotowane: pierogi, bigos, odkurzanie, nakrywanie do stołu, zbieranie zabawek z podłogi etc. Każdy może dodać do listy to, co uważa za niezbędne w przygotowaniach świątecznych. Kiedy już wszystko jest narysowane, bierzemy po kolei każdy obrazek i szukamy chętnego, który zechce to zrobić.
Ponieważ jesteśmy rodziną, wspólnie odpowiadamy za przygotowanie Świąt. Staramy się tak podzielić obowiązki, żeby wszyscy mieli tyle samo (według własnych możliwości). Nie wszystko musi robić mama. Rzeczy, na które nie ma chętnych próbujemy przydzielić osobom, które do tej pory mają najmniej obowiązków, jeśli trzeba proponujemy wspólne pomaganie, np. ja Ci pomogę posprzątać zabawki, jak ty mi pomożesz poodkurzać. Nie zmuszamy jednak na siłę do niczego – próbujemy ustalić taki podział, który będzie pasował wszystkim.
Następnie ustalamy czas, do którego obowiązki muszą być wypełnione (w sposób zrozumiały również dla dzieci) i ruszamy do pracy. Można jeszcze stworzyć system odznaczania wykonanych zadań. Np. każdy może dostać karteczkę z taką ilością kwadracików, ile zadań musi wykonać. Po wykonaniu zadania, skreśla jeden kwadracik. To z jednej strony pomaga dzieciom uzyskać świadomość tego, że coś jest zrobione (bo wiemy przecież jak to jest ze sprzątaniem, szczególnie na początku – robisz i robisz, a końca nie widać), z drugiej strony ktoś kiedyś powiedział, że dzieci są z natury zbieraczami. I zbierają co się da. Takie krzyżyki to też forma zbieractwa i są dla dzieci motywacją, nawet jeśli nie kryje się za nimi żadna nagroda.
Jeśli uważasz, że ten wpis jest przydatny, bardzo proszę udostępnij go dalej, niech pomoże też Twoim znajomym.
A jak wyglądają przygotowania do Świąt w Waszej rodzinie?
Pin It