Ciastolina dla dwulatka

Znów o ciastolinie. W sobotę Klusek dostał nową partię, tym razem niebieskiej, ciastoliny. I podoba mu się jeszcze bardziej niż wcześniej. Często sam ją wyciąga i robi płaskorzeźby próbując wykrawać ciastka. Lubi też ją rozrywać i rzucać po kawałku na swoje krzesełko. Nie mam pojęcia czemu, ale najwyraźniej mu to pasuje. Chętnie też wciska w nią koraliki i inne elementy.

 

Bałagan, ale spokój

I chociaż pół kuchni mam zasypane niebieskimi kawałeczkami, to i tak się cieszę, bo Klusek przy ciastolinie bawi się sam i nie zawraca mi głowy, za bardzo. A dywan w kuchni już i tak dawno spisałam na straty…

Pierwsze eksperymenty kreatywne

Klusek jest na tyle samodzielny w zabawie ciastoliną, że ostatnio nawet zaskoczył mnie swoją kreatywnością. Przeprowadził chyba swój pierwszy całkowicie samodzielnie wymyślony eksperyment artystyczny. Otóż wziął ciastolinę ze stolika i wrzucił do kolorowego ryżu, wytarzał ją tam, obsypał po czym wyjął gotowe arcydzieło i umieścił na stole.
Niby nic wielkiego, a jednak ucieszyła mnie taka inwencja.

Przepis na własną ciastolinę

  • szklanka mąki
  • pół szklanki soli
  • szklanka wody
  • łyżka soku z cytryny
  • dwie łyżki oleju
  • można dodać barwnik albo aromat
Wrzucamy do garnka i mieszamy na małym ogniu aż nie osiągnie właściwej gęstości.
Udanej zabawy!
  • jak zrobilas kolorowy ryz?

  • Wrzuciłam do plastikowego pudełka ryż, trochę wysokoprocentowego alkoholu (chyba śliwowicy, która stoi już u nas ze trzy lata i nie ma chętnych, żeby ją wypić;) i barwnik spożywczy. Przykryłam przykrywką, wymerdałam i zostawiłam do wyschnięcia. I gotowe :)
    I przepraszam, że tak późno odpisuję, ale jakoś ostatnio nie było mnie tu. Mam silne postanowienie, aby to zmienić:)

  • Spróbujemy przy następnej partii. Pewnie teraz to będzie makaron:)