Tak jak obiecywałam we wpisie o zabawach świątecznych, dzisiaj napiszę o książkach, w których tematem przewodnim są święta Bożego Narodzenia. U nas to już taka trochę tradycja, kiedy w domu pojawiają się książki o Mikołaju (albo jak mówi Micha – Nołaju), to znak, że Święta są blisko. W tym roku specjalnie wcześniej udaliśmy się do biblioteki, bo w zeszłym niewiele udało nam się znaleźć, najlepsze tytuły były już wypożyczone. Co prawda mamy kilka swoich własnych pozycji, ale chętnie sprawdzamy też nowości. A co w tym roku przypadło nam do gustu?
Nasze ulubione Książki o Bożym Narodzeniu dla dzieci (i mamy):
Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj (Markus Majaluoma) – cześć cyklu o rodzinie Różyczków, w której wskutek splotu wydarzeń losowych, w domu Olafa, Konstantego i Anny Marii ląduje nie jeden, a trzech Mikołajów. Dowcipna opowieść nie tylko dla dzieci, a jednocześnie podpowiedź dla rodziców, których dzieci przez przypadek w Wigilię odkryją, że to nie Mikołaj, tylko jakiś pan Rurka, albo inny wujek Stefan w przebraniu.
Wigilia Misia i Tygryska (Janosch) – kalendarz adwentowy w formie książkowej. Dwadzieścia cztery historyjki o oczekiwaniu na święta, o rzeczach złych i dobrych. Wszystko w ciepłym nastroju, ale jednak podpiętym dość abstrakcyjnym humorem, który nie każdemu może pasować. Historie są bardzo życiowe i poruszają naprawdę wiele tematów, co z jednej strony jest plusem, ale z drugiej powoduje, że młodsze dzieci raczej nie zrozumieją do końca przesłania książki. To oczywiście nie znaczy, że nie warto im jej przeczytać. Coś ciekawego dla siebie z tych historii na pewno wyciągną. Mała uwaga dla wrażliwych – autor już w pierwszym opowiadaniu ostrzega, że nie będą to historie o elfach, wróżkach i dzwoneczkach. Bohater na pierwszej stronie wita się z czytelnikiem piosenką
„Pora żegnać się z tym światem
Kacperkowi grozi śmierć –
a po biednym nieboraczku
nikt nic nie dostanie w spadku”
Z doświadczenia wiem, że nie każda mama będzie chętna do przeczytania czegoś takiego swojemu przedszkolakowi. Mimo wszystko moim zdaniem, warto sięgnąć po tę książkę.
Pamiętnik Świętego Mikołaja (Adam Zabokrzycki) – siedem opowiadań, z których każde zdradza jakąś tajemnicę Świętego Mikołaja. Dużo w nich akcji, sporo się dzieje, nikt nie siedzi z założonymi rękami, bo trzeba przecież ratować wieloryby czy walczyć z piratami. Wszystko przy użyciu najnowszych technologii, które nie są obce Mikołajowi, bo przecież w dzisiejszych czasach Mikołaj nie może polegać tylko na „snail mail” musi również odbierać maile i smsy, obsługiwać panele odbiorcze z zaznaczonymi nazwami wszystkich krajów w co najmniej czterech językach czy wyszukiwać informacje w Google na swoim laptopie. Dołóżcie do tego ciekawe ilustracje i zgrabnie przemycone fakty z różnych dziedzin (ja np. dowiedziałam się, że mały wieloryb może wypić nawet 500 litrów mleka dziennie, a słowo „hauki” po fińsku znaczy szczupak) i macie pełny obraz tej książki. Myślę, że spodoba się zarówno przedszkolakom, jak i dzieciom szkolnym. W dodatku – to całkowicie polska produkcja.
Boże Narodzenie w Bullerbyn – muszę przyznać, że to chyba moja ulubiona lektura o tematyce bożonarodzeniowej. Pokazuje jakie wszystko może być piękne, dobre i ciekawe kiedy jest się dzieckiem. Jak niewiele trzeba, żeby Święta były magiczne. O ile ich nie zepsujemy. Prosty tekst o prostych przyjemnościach. Czyli Astrid Lindgren w czystej świątecznej odsłonie. W dodatku z bardzo ciepłymi ilustracjami Ilon Wikland.
A Ty masz swoją ulubioną książkę o Bożym Narodzeniu?
Więcej wpisów o książkach znajdziecie klikając w link
Więcej pomysłów na świąteczne zabawy z dziećmi tutaj.