Jean z dżungli. Fascynująca historia kobiety, która wyruszyła w poszukiwaniu utraconego raju.

Czy jest wśród Was ktoś, kto jeszcze nie słyszał o książce “W głębi kontinuum”? Jeśli tak, to szczerze zachęcam do lektury. Ta książka jest już klasykiem na liście książek o wychowaniu dzieci. A dla mnie jest szczególnie ważna, bo tak naprawdę lektura „W głębi kontinuum” była dla mnie takim pierwszym oficjalnym kontaktem z, nazwijmy to, alternatywnym podejściem do wychowywania dzieci. To książka, która pozwoliła mi z czystym sumieniem odejść od tak zachwalanych na kierunkach pedagogicznych kar i nagród, pochwał i nagan. Od tresowania dzieci. Książka która utwierdziła mnie w przekonaniu, że dzieci to nie porcelanowe figurki, które trzeba ciągle chronić przed światem i przed nimi samymi. To od tej książki zaczęły się moje poszukiwania innych, bardziej sensownych metod budowania rodziny, wychowywania dzieci, ich edukacji i zabawy.

Biografia Jean Liedloff

Nie zdziwi więc Was pewnie fakt, że kiedy na naszym polskim rynku pojawiła się biografia autorki „W głębi kontinuum” – Jean Liedloff – po prostu musiałam po nią sięgnąć. I wcale a wcale się nie zawiodłam, chociaż muszę przyznać, że całkiem inaczej wyobrażałam sobie zarówno tę książkę, jak i samą Jean Liedloff.

Muszę przyznać, że wcześniej nie zagłębiałam się zbytnio w życie Jean Liedloff, wiedziałam, że sporo czasu spędziła w dżungli obserwując plemiona, które miały bardzo ograniczony kontakt z naszą cywilizacją, wiedziałam też że jej obserwacje i argumenty, które przytacza w bardzo dużej mierze zgadzają się z moimi obserwacjami, na temat tego jak funkcjonuje ludzka i dziecięca psychika w ogóle. I to mi wystarczyło.

Okazuje się jednak, że samo życie w dżungli – choć ciekawe – to tylko mały wycinek z życia tej pani. I chociaż książka jasno pokazuje, że dżungla była dla niej miejscem niezwykle ważnym, to jednak większość swojego życia Jean spędziła w krajach cywilizowanych – w Europie i w Stanach. Tylko co z tego, jeśli najwyraźniej nie czuła się w „naszym” świecie zbyt dobrze.

Poszukiwanie utraconego raju

„Jean z dżungli. Fascynująca historia kobiety, która wyruszyła w poszukiwaniu utraconego raju.” to właśnie książka o tym, jak bardzo cywilizacja może zniszczyć jednostki. Szczególnie te wrażliwe. Bo do takich zapewne należała autorka „W głębi kontinuum”. Co ciekawe, czytając „Jean z dżungli” miałam nieodparte wrażenie, że cała ta praca antropologiczna, cała ta idea „kontinuum”, książka, artykuły, warsztaty prowadzone z rodzicami… całe to działanie na rzecz „lepszego świata” było po prostu jedną wielką próbą poradzenia sobie z własnymi problemami, lękami i brakiem akceptacji. Oczywiście być może jest to tylko moja opinia. Chociaż z książki jasno wynika, że Jean nie uważała, że jej książka dotyczy jedynie wychowywania dzieci i nie powinna być jako taka klasyfikowana. Liczyła raczej na to, że zostanie odebrana jako wskazówki dotyczące życia i funkcjonowania ludzi w cywilizowanych społeczeństwach w ogóle.

Podsumowując

„Jean z dżungli” warto przeczytać nie tylko ze względu na to, że pokazuje jak powstała idea „kontinuum”. Jest to po prostu bardzo ciekawa i wciągająca historia życia kobiety, która wiele widziała i była w wielu ciekawych miejscach w odpowiednim czasie. W dodatku jest to historia przyjaźni między dwoma kobietami, które tak naprawdę szukają pewności siebie, która pozwoliłaby im prowadzić szczęśliwe życie. I chociaż jak dla mnie w niektórych momentach brak trochę obiektywizmu, a w innych zbyt wiele dzieje się w świecie ducha, to jednak z czystym sumieniem chciałam Wam dziś polecić tę książkę. Naprawdę warto po nią sięgnąć.