Koniec tygodnia, pora więc podsumować nasze nauki.
Fizyka
Czyli o właściwościach cieczy. W tej kwestii mieliśmy w tym tygodniu wiele okazji do nauki, bo co chwila powstają jakieś nowe kałuże. Ale oczywiście skorzystaliśmy też z upałów i wybraliśmy się nad wodę.
Biologia
Klusek i Micha pochylają się w zasadzie nad każdym robaczkiem. Czy to mrówka, czy żuk, czy cokolwiek innego. W tym tygodniu nie było inaczej, ale spotkaliśmy też dwa motylki, które niestety miały porwane skrzydełka i nie dały rady latać. Była więc rozmowa o tym, że są rzeczy, które da się wyleczyć i takie, których wyleczyć się nie da. Zainteresowałam też Kluski moją zabawą z dzieciństwa – rzucaniem w siebie rzepami. Niestety jeszcze chyba są za młode, bo nie bardzo chcą się czepiać, ale i tak fajnie się bawiliśmy.
Matematyka
Nauka matematyki wymaga między innymi orientacji przestrzennej. Żeby ją poprawić trzeba po prostu dużo się ruszać w różnych kierunkach. Dla małych dzieci idealnie nadają się do tego np. drabinki i wszystko po czym można się wspinać. O ile Micha odkąd tylko zdał sobie sprawę, że może się ruszać, ma nieodpartą potrzebę wchodzenia na każdy możliwy schodek, podwyższenie czy blat kuchenny – byle wyżej. O tyle Klusek do niedawna wykazywał dużą ostrożność we wspinaczkach. Ale teraz odbija sobie z nawiązką – wszystkie drabinki, huśtawki, wspinanie się na stół, na zjeżdżalnię (oczywiście po zjeżdżalni, a nie po schodach), czy na samochód – wszystko to najwyraźniej sprawia mu przyjemność. Nie wiem czy to wpływ Michy, czy może po prostu taki ma teraz etap, ale jako mama się bardzo cieszę.
Przez upały zrobiliśmy sobie nawet domową hamakową huśtawkę.
Inną formą nauki matematyki jest zabawa klockami. Z jednej strony mamy tworzenie zbiorów – te są mniejsze, te większe itd. Z drugiej – również wyobraźnia przestrzenna, bo trzeba pomyśleć, jaki klocek będzie gdzie pasował. Szczególnie jeśli klocki są nierówne.
Wiedza o społeczeństwie
Czyli wszystko to z czym stykamy się na co dzień. To jak wygląda ludzka praca, jak działają różne maszyny, jak kupić chleb w sklepie itd.
Język polski
Chociaż Klusek co raz to zaskoczy mnie nowym słownictwem i obrazowym opisem sytuacji (szczególnie lubi zastanawiać się nad obrazkami z książki o dinozaurach, o której już pisałam), to również Micha poszerza swoje możliwości. Jego zasób słownictwa poszerza się z dnia na dzień – buła, cycy, woda – chociaż posługuje się nimi tylko jak ma dobry humor. Bo jak nie ma humoru, to wszystko jest „yyyyyyyyy” i koniecznie zakończone płaczem jeśli mama od razu nie załapie o co mu chodzi.