Przestrzeń do zabawy – cz.4 – Rotacja zabawek

W pierwszych trzech wpisach cyklu „Przestrzeń do zabawy” rozprawiłaś się z zabawkami, które są Ci niepotrzebne. Ale w dalszym ciągu trudno zapanować nad tymi, które zostały? Może warto się zastanowić nad rotacją zabawek?

przestrzen-do-zabawy-4

U nas rotacja funkcjonuje już od ponad dwóch lat i bardzo ją sobie chwalimy. Oto kilka zasad wg których działamy.

Zabawki umieszczamy w ponumerowanych kartonowych pudłach w piwnicy. Dlaczego ponumerowanych? Bo może ci się wydawać, że będziesz pamiętać jakie pudło wyjęłaś w zeszłym tygodniu, ale tak naprawdę, za którymś razem stracisz tą pewność. Jeśli pudełka nie będą ponumerowane (a numer najlepiej zapisany gdzieś pod ręką), może skończyć się tak, że przez miesiąc będziesz przynosić to samo pudełko, a inne zabawki będą leżeć nieużywane. No chyba, że macie tylko jedno pudło na wymianę, wtedy numerowanie nie jest konieczne.

Piwnica oczywiście jest opcjonalna, równie dobrze sprawdzi się strych, czy głęboka szafa, do której dziecko nie zagląda.

– Przed zapakowaniem każdego pudła, podzieliłam zabawki na grupy: zabawki dla Michy, zwierzątka, maskotki, samochodziki, duże samochody, inne elementy. Oczywiście Ty możesz stworzyć grupy odpowiadające zabawkom Twojego dziecka.

Do każdego pudła (my mamy obecnie 4) spakowałam po kilka zabawek z każdej grupy. Oczywiście kilka egzemplarzy z każdej grupy zostało też w domu, do zabawy na bieżąco.  Nie trzeba ich dzielić na równe grupy. Wystarczy tylko, żeby coś tam z każdej grupy się znalazło.

Niektóre zabawki nie podlegają rotacji. Do tej grupy mogą należeć zarówno aktualnie ulubione zabawki, bez których dziecko nie umie się obyć, jak i takie, których dziecko używa regularnie w jakimś konkretnym celu (u nas było tak z plastikowym żelazkiem – nie mogło wejść w obieg rotacji, bo Klusek szukał go za każdym razem, kiedy ja brałam się za moje prawdziwe prasowanie).

Mniej więcej co tydzień przynosimy nowe pudło. Kluski najpierw wyciągają wszystko z pudła i sprawdzają co tam jest. Jak już się znudzą wyciąganiem, wysypuję resztę na podłogę i biorę się za ponowne pakowanie. Tym razem jednak pakuję zabawki, które były do tej pory w domu. Pamiętam też , żeby zapakować zabawki z każdej grupy. Jeśli nie wszystkie się zmieszczą, to nic. Ważne, żeby znowu zapakować pudło zabawkami z półek z każdej grupy zabawkowej.

Jeśli macie dużo zabawek z bateriami, dobrze też pomyśleć, nad wyjęciem z nich baterii przed zapakowaniem do pudła. Tak naprawdę nigdy nie wiemy ile czasu pudło spędzi w piwnicy, a baterie wyładowują się od samego leżenia w zabawkach. Z resztą ile potrzeba baterii, żeby zapełnić wszystkie zabawki. Może warto więc przygotować oddzielne miejsce w domu na baterie z zabawek i kłaść je tam, za każdym razem kiedy wyjmujemy je z zabawki, która idzie „odpocząć”. Możecie zapytać – po co miejsce, skoro od razu mogę je włożyć do zabawek świeżo przyniesionych? Niestety raczej nie uda Ci się za każdym razem tak zapakować pudła, żeby do każdego potrzeba było tyle samo baterii.

Pudło wynoszę, jak tylko je zapakuję. Czasami tylko wystawiam za drzwi, jeśli nie mogę akurat wynieść go do piwnicy, ale ważne jest, żeby dość szybko oddzielić zabawki, które idą „odpocząć.” Im dłużej się z tym zwleka, tym trudniej, bo zabawki mieszają się między sobą i człowiek zwyczajnie zapomina, które to spędziły już w domu tydzień, a które dopiero co przyszły z piwnicy.

Kiedyś pakowałam ponownie pudło dopiero jak Klusek poszedł spać. Ale obecnie robię to praktycznie od razu, jak tylko chłopaki znudzą się wyciąganiem zabawek. Klusek już rozumie, że zabawki idą „odpocząć” do piwnicy i przyjmuje to dość zgodnie. Michałowi póki co jest wszystko jedno. Ale to Ty wiesz jak Twoje dziecko zareaguje na wynoszenie zabawek.

Raz na jakiś czas (np. raz w roku, po Świętach czy po urodzinach dziecka) warto przynieść wszystkie zabawki do domu i zrobić przegląd. Pozbyć się zabawek zniszczonych, niepotrzebnych i nieużywanych. Jak to zrobić? Patrz pierwsze trzy wpisy z tego cyklu.

Tak wygląda nasz system rotacyjny. A Wy? Wymieniacie zabawki? Macie jakieś doświadczenia i rady, w tej kwestii?

 

Kolejne wpisy z cyklu „Przestrzeń do zabawy” znajdziecie klikając w link.

  • Według mnie to naprawdę fantastyczny patent, który warto wcielać w życie :)

    • Ola

      Też tak myślę:)

  • Tym razem się udało, i to jak nie spał! Ale wrzuciłam zabawki monotematycznie do kartonów, bo potrzebujemy kompletny skład pociągu (a i tak zawsze marudzą, że mało torów). Na razie te schowane go nie interesują, za to po kolei wyciąga te, co do tej pory były schowane :)

    • Ola

      Gratulacje:) zasadniczo chodzi o stworzenie sobie takiego systemu, który by u nas działał. Ja się tylko podzieliłam przemyśleniami na temat naszych rozwiązań, ale zapewne nie jest to jedyna słuszna droga:)