Nasz Klusek jest dzieckiem o mnogości zainteresowań. Ale najbardziej interesuje go prawdziwe życie i dlatego cały czas wykrada nam nasze zabawki. Niedawno Tato Kluska zakupił sobie wkrętarkę, to znaczy przepraszam – wiertarko-wkrętarkę. I kto musiał przeprowadzić pierwsze testy? Oczywiście Klusek. Nie było dziecka prawie pół godziny – wkładanie, wyjmowanie, naciskanie, wkładanie… Od czasu do czasu przerywane donośnym „wrrrrr” dobiegającym z ust Kluska.
Był tak zajęty, że nawet Owieczka się zainteresowała… Zajął by się pewnie na dłużej, gdyby dał radę z nią chodzić. Wtedy już na pewno mielibyśmy wszystko powkręcane na swoim miejscu.
Ale nie tylko wkrętarki interesują naszego Kluska. Moje zabawki też cichaczem wykrada i wynosi z kuchni do dużego pokoju. I smaży w plenerze.
Na szczęście później wszystko musi wrócić na miejsce.
W sumie, to myślę, że dla Kluska, im więcej ma styczności z prawdziwymi zabawkami, tym lepiej.