Frida czy Sopelek

Dzisiaj małe porównanie (Frida czy Sopelek), które udało mi się zrobić wskutek, no niech już będzie, błędu. Zaraz jak Klusek się urodził kupiliśmy mu aspiratorek Sopelek. Wybraliśmy go bo był jakieś 8 zł tańszy niż Frida. A zdawało nam się, że co to za różnica, kawałek rurki, plastikowy pojemniczek i kawałek gąbki. Co tu można popsuć?

Nie gotuj!

W pewnym momencie postanowiłam aspiratorek wygotować, w ramach utrzymywania higieny. Nie jestem wielką fanką sterylnych butelek i smoczków, ale pomyślałam, że po katarku aspiratorowi na pewno nie zaszkodzi. Mój błąd. Bo zaszkodziło. W sumie może dlatego, że trochę za długo gotowałam. Sopelek się rozszczelnił i delikatnie zmienił nawet kształt. I tutaj moja rada – jak macie gotować aspirator – nie róbcie tego :)

Trzeba było kupić nowy. Poszłam więc do apteki celem nabycia nowego Sopelka, jednak jakież było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że akurat Sopelka nie ma. Musiałam, więc wydać 22 zł na Fridę. I w smutku (no przesadzam trochę) wróciłam do domu.

Porównanie

A w domu – już przy pierwszym użyciu – smutek mój uciekł w popłochu, przed goniącą go euforią (tak, tak, dalej trochę przesadzam, ale tym razem, nie dużo). Frida okazała się w każdym aspekcie lepsza od Sopelka – nawet tego jeszcze nie trąconego gotowaniem. Zapytacie czemu. Otóż:

  • Lepiej ciągnie
  • Łatwiej się myje

Końcówka, którą wkłada się do noska, jest na tyle prosta i szeroka, że łatwo ją umyć (w Soplku bardzo ciężko było się tam dostać, bo końcówka była zwężana, i często trzeba było grzebać jakimś patyczkiem, żeby te małe gilki usunąć)

Do mycia wystarczy zdjęć plastikowy pojemniczek – i pod kran. (W Sopelki, trzeba było zdjęć pojemniczek, poszukać czegoś cienkiego, przy pomocy tegoż cosia wyjąć gąbkę-filterek i dopiero można było próbować myć).

Tak więc w tej walce, chciałam orzec zwycięstwo Fridy. Nokautem.

  • A ja polecam Katarek. Dla nas genialny i świetnie się sprawdza:)

    • To ten z odkurzaczem? A da się go bez wycigąnia odkurzacza z szafy uruchomić?